Międzynarodowy Trybunał Karny wydał w ub. roku nakaz aresztowania izraelskiego premiera Benjamina Netanjahu. Polityk jest oskarżony o zbrodnie wojenne, a Izraelowi zarzuca się, że dokonuje czystek etnicznych w Strefie Gazy, zabijając tysiące cywilów w tym również dzieci.
Duda: Próba usprawiedliwienia Putina
Tymczasem prezydent Andrzej Duda ma wątpliwości w sprawie wydanego za szefem izraelskiego rządu nakazem. Jak powiedział, "jest on taki sam, jak ten, który został wydany przeciwko Putinowi".
– Putin napadł suwerenne, niepodległe państwo, bez żadnej przyczyny obiektywnej, niezaatakowany w żaden sposób, w żaden sposób niezagrożony przez Ukrainę. Napadł z pazerności, ponieważ chce władać tymi terenami […], z brutalnej buty rosyjskiej i powrotu rosyjskiego imperializmu – powiedział w rozmowie na Kanale Zero.
– Zestawianie tych dwóch sytuacji, wojny, która jest na szczęście zawieszona w tej chwili Strefie Gazy, która była następstwem – zwracam uwagę – ataku, którego Hamas dokonał na izraelskie osiedla […], zabijając ludzi. W odwecie rzeczywiście Izrael, tak, brutalnie zaatakował Hamas w Strefie Gazy. […] W czasie walk zginęło bardzo wielu także i cywili, to jest prawda – mówił dalej prezydent.
Duda argumentował, że to "Hamas napadł na Izrael, a dopiero w odwecie za ten napad Izrael zaatakował Hamas w Strefie Gazy". Jego zdaniem, ten fakt każe postrzegać sytuację w Palestynie i na Ukrainie w zupełnie odmienny sposób.
– Ja nie mówię o kwestii przestrzegania prawa międzynarodowego, bo to jest sprawa oczywista. Oczywiście obie strony tego konfliktu, przede wszystkim Izrael jako państwo, ma obowiązek przestrzegać prawa międzynarodowego. To sprawa jasna i oczywista – powiedział, po czym dodał: "Zestawianie tych dwóch sytuacji bardzo mi się nie podoba, bo wygląda tak, jak próba pewnego excuse wobec Putina".
Czytaj też:
Duda: Nie zrobiłem tego i biorę za to historyczną odpowiedzialnośćCzytaj też:
Prezydent: Chodzi o to, żeby sponiewierać tych ludzi