"Afront to z mało". W Niemczech wielkie oburzenie na Vance'a

"Afront to z mało". W Niemczech wielkie oburzenie na Vance'a

Dodano: 
James David Vance, wiceprezydent USA
James David Vance, wiceprezydent USA Źródło: PAP/EPA / ALLISON DINNER
Niemieckie gazety są pełne oburzenia po wystąpieniu wiceprezydenta USA J. D. Vance'a. "Afront to za mało" – stwierdza jedna z nich.

Zagrożenie, które najbardziej martwi mnie, gdy myślę o Europie, to nie Rosja czy Chiny, to nie jakakolwiek inna potęga zewnętrzna. To, co mnie martwi, to zagrożenie wewnętrzne, odejście Europy od niektórych z jej najbardziej podstawowych wartości, wartości wspólnych ze Stanami Zjednoczonymi –mówił Vance na Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa. – Uderzyło mnie, że były komisarz europejski niedawno wystąpił w telewizji i mówił zachwycony, że rząd rumuński właśnie unieważnił całe wybory. Przestrzegł, że jeśli sprawy nie pójdą zgodnie z planem, to samo może się zdarzyć w Niemczech. Te stwierdzenia są szokujące dla Amerykanów – podkreślił. Jak dodał, "od lat powtarzano nam, że wszystko, co finansujemy i wspieramy, jest robione w imię naszych wspólnych, demokratycznych wartości".

– Musimy nie tylko mówić o wartościach demokratycznych, musimy żyć zgodnie z ich literą – argumentował.

Niemieckie gazety oburzone

Ta krytyka zachodniej demokracji, została odebrana w Niemczech jako sygnał, iż USA wspierają AfD. Prasa naszego zachodniego sąsiada pełna jest głosów krytyki pod adresem zastępcy Donalda Trumpa. "W swoim przemówieniu na konferencji bezpieczeństwa, w którym miał mówić o polityce obronnej, J.D.Vance dał do zrozumienia, że zagrożeniem nie jest Rosja czy Chiny, ale to, co nazwał odchodzeniem Europy od jej wartości" – pisze "Frankfurter Allgemeine Zeitung". Gazeta oburza się, że "Vance połączył nawet wojnę kulturową amerykańskiej prawicy ze wsparciem dla sojuszników".

Z kolei "Süddeutsche Zeitung" ocenia: "A zatem amerykański wiceprezydent J.D. Vance przeanalizował niemiecki krajobraz polityczny i doszedł do wniosku, że w tym kraju nie ma miejsca dla zapory ogniowej. Sugerowanie niemieckim politykom, aby współpracowali także z częściowo skrajnie prawicową AfD, to bardzo autorska wersja Vance’a słynnych słów ‘Tear down this wall' (Zburzcie ten mur). I mówi to na serio. Prawdopodobieństwo, że Vance sumiennie przestudiował program, charakter i cele AfD oraz dogłębnie je zrozumiał, można uznać za niewielkie. Mimo to Amerykanin, który dotychczas nie dał się poznać jako znawca niemieckiej polityki wewnętrznej, wykorzystał swoją pierwszą wizytę w Niemczech jako wiceprezydent USA, by całkiem poważnie przynajmniej pośrednio zasugerować niemieckim partiom AfD jako partnera – dzień po swojej wizycie w miejscu pamięci ofiar obozu koncentracyjnego w Dachau. "Afront to za mało na oddanie tego wszystkiego" – pisze "SZ".

Krytyka płynie także z "Reutlinger General-Anzeiger". "W oczach administracji Trumpa zagrożenie nie pochodzi od Rosji, Iranu czy Chin, ale od Europejczyków odwracających się od 'wspólnych wartości demokratycznych'. W rzeczywistości to jednak USA w rekordowym tempie odwracają się od wartości, które niegdyś były wspólne dla 'świata zachodniego'. Administracja Trumpa już teraz ogranicza prawa mniejszości, kwestionuje integralność terytorialną innych państw i odwraca się od instytucji międzynarodowych i wolnego handlu. Zamiast tego prowadzi bezwzględną, izolacjonistyczną politykę władzy, która koncentruje się wyłącznie na własnych korzyściach" – czytamy.

Czytaj też:
"Wiceprezydent nie wypowiedział gróźb". Gazeta zmanipulowała?
Czytaj też:
"Ha tfu z takim patriotyzmem". Żukowska oburzona

Źródło: Deutsche Welle / "Sueddeutsche Zeitung"
Czytaj także