Choć ostateczna decyzja nie została jeszcze podjęta, rząd intensywnie poszukuje odpowiednich rozwiązań, które mogłyby uwolnić gospodarkę oraz odciążyć przedsiębiorstwa od wysokich obciążeń finansowych.
Minister gospodarki i finansów Włoch, Giancarlo Giorgetti, przygotował projekt dekretu dotyczący kwestii wysokich cen energii. Jak informuje portal Business Insider, wiceminister ds. środowiska i bezpieczeństwa energetycznego, Vannia Gava, zwróciła uwagę na problem spekulacji finansowych związanych z obecnym systemem ustalania cen gazu. Podkreśliła, że powiązanie cen z giełdą w Amsterdamie nie odzwierciedla faktycznych kosztów wydobycia i transportu surowca.
Zdaniem Gavy, unijny system ETS stanowi znaczne obciążenie dla firm i może negatywnie wpływać na ich funkcjonowanie. Wiceminister podkreśla, że niezbędne jest jego pilne zawieszenie, przynajmniej do czasu zapewnienia alternatywnych źródeł gazu na szeroką skalę. W przeciwnym razie, dalszy wzrost kosztów energii może pogorszyć sytuację gospodarczą kraju.
Reakcja polskich władz
Business Insider przekazał również, że polskie władze wyrażają wolę przeprowadzenia reformy systemu ETS. Wiceminister klimatu i środowiska Krzysztof Bolesta zapowiedział starania o zwiększenie puli dostępnych uprawnień do emisji CO2, co pozwoliłoby na ograniczenie wzrostu ich cen. Polski rząd ma zaproponować "mechanizm wychwytywania i składowania CO2". Portal podkreśla, że Polska ma już w tej sprawie kilku sojuszników w Unii Europejskiej.
Nie jest to odosobniony głos w koalicji rządzącej. Nowe przepisy krytykuje m.in. minister funduszy i polityki regionalnej w rządzie Donalda Tuska Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz. Z kolei Szymon Hołownia stwierdził, że "Polska odrzuca ETS2, czyli zieloną transformację robioną siłą i kosztem najbiedniejszych". Wcześniej o negatywnych konsekwencjach systemu informowali przede wszystkim politcy PiS i Konfederacji.
Czym jest system ETS2?
W styczniu 2027 roku wejdą w życie unijne przepisy, które nakładają obowiązkową opłatę za używanie gazu i węgla do ocieplania domów. Nowe przepisy to część Europejskiego Systemu Handlu Emisjami (ETS2). W ich myśl, każdy kto ogrzewa nieruchomość nieekologicznymi źródłami energii, a więc węglem i gazem, będzie ponosił miesięczną opłatę. Według bardzo wstępnych szacunków mogłaby ona wynosić 100 złotych. Bardzo możliwe, że będzie jednak ona wyższa. Dla przeciętnego konsumenta oznacza to wzrost rachunków za ogrzewanie o kilkadziesiąt procent.
Przypomnijmy, że w lipcu 2024 roku. Komisja Europejska podjęła decyzję o wszczęciu postępowania przeciw Polsce i 25 innym państwom UE w sprawie uchybienia zobowiązaniom państwa członkowskiego w związku z brakiem pełnego wdrożenia do prawa krajowego przepisów zmienionej dyrektywy w sprawie unijnego systemu handlu emisjami (EU ETS) dotyczących nowego systemu handlu emisjami (ETS2).
Czytaj też:
Ukraina w UE? Bryłka: To nie jest w polskim interesieCzytaj też:
Fizyk: Ideologia Zielonego Ładu nie ma potwierdzenia w naukowych eksperymentach
Zostań współwłaścicielem Do Rzeczy S.A.
Kup akcje już dziś – roczna subskrypcja gratis.
Szczegóły:
platforma.dminc.pl
