Włochy chcą zawieszenia ETS2. Czy podobnie postąpi Polska?

Włochy chcą zawieszenia ETS2. Czy podobnie postąpi Polska?

Dodano: 
Flagi Włoch i UE
Flagi Włoch i UE Źródło: Unsplash / \
Włoskie władze analizują możliwość czasowego zawieszenia unijnego systemu handlu uprawnieniami do emisji CO2 (ETS), aby zminimalizować koszty energii.

Choć ostateczna decyzja nie została jeszcze podjęta, rząd intensywnie poszukuje odpowiednich rozwiązań, które mogłyby uwolnić gospodarkę oraz odciążyć przedsiębiorstwa od wysokich obciążeń finansowych.

Minister gospodarki i finansów Włoch, Giancarlo Giorgetti, przygotował projekt dekretu dotyczący kwestii wysokich cen energii. Jak informuje portal Business Insider, wiceminister ds. środowiska i bezpieczeństwa energetycznego, Vannia Gava, zwróciła uwagę na problem spekulacji finansowych związanych z obecnym systemem ustalania cen gazu. Podkreśliła, że powiązanie cen z giełdą w Amsterdamie nie odzwierciedla faktycznych kosztów wydobycia i transportu surowca.

Zdaniem Gavy, unijny system ETS stanowi znaczne obciążenie dla firm i może negatywnie wpływać na ich funkcjonowanie. Wiceminister podkreśla, że niezbędne jest jego pilne zawieszenie, przynajmniej do czasu zapewnienia alternatywnych źródeł gazu na szeroką skalę. W przeciwnym razie, dalszy wzrost kosztów energii może pogorszyć sytuację gospodarczą kraju.

Reakcja polskich władz

Business Insider przekazał również, że polskie władze wyrażają wolę przeprowadzenia reformy systemu ETS. Wiceminister klimatu i środowiska Krzysztof Bolesta zapowiedział starania o zwiększenie puli dostępnych uprawnień do emisji CO2, co pozwoliłoby na ograniczenie wzrostu ich cen. Polski rząd ma zaproponować "mechanizm wychwytywania i składowania CO2". Portal podkreśla, że Polska ma już w tej sprawie kilku sojuszników w Unii Europejskiej.

Nie jest to odosobniony głos w koalicji rządzącej. Nowe przepisy krytykuje m.in. minister funduszy i polityki regionalnej w rządzie Donalda Tuska Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz. Z kolei Szymon Hołownia stwierdził, że "Polska odrzuca ETS2, czyli zieloną transformację robioną siłą i kosztem najbiedniejszych". Wcześniej o negatywnych konsekwencjach systemu informowali przede wszystkim politcy PiS i Konfederacji.

Czym jest system ETS2?

W styczniu 2027 roku wejdą w życie unijne przepisy, które nakładają obowiązkową opłatę za używanie gazu i węgla do ocieplania domów. Nowe przepisy to część Europejskiego Systemu Handlu Emisjami (ETS2). W ich myśl, każdy kto ogrzewa nieruchomość nieekologicznymi źródłami energii, a więc węglem i gazem, będzie ponosił miesięczną opłatę. Według bardzo wstępnych szacunków mogłaby ona wynosić 100 złotych. Bardzo możliwe, że będzie jednak ona wyższa. Dla przeciętnego konsumenta oznacza to wzrost rachunków za ogrzewanie o kilkadziesiąt procent.

Przypomnijmy, że w lipcu 2024 roku. Komisja Europejska podjęła decyzję o wszczęciu postępowania przeciw Polsce i 25 innym państwom UE w sprawie uchybienia zobowiązaniom państwa członkowskiego w związku z brakiem pełnego wdrożenia do prawa krajowego przepisów zmienionej dyrektywy w sprawie unijnego systemu handlu emisjami (EU ETS) dotyczących nowego systemu handlu emisjami (ETS2).

Czytaj też:
Ukraina w UE? Bryłka: To nie jest w polskim interesie
Czytaj też:
Fizyk: Ideologia Zielonego Ładu nie ma potwierdzenia w naukowych eksperymentach


Zostań współwłaścicielem Do Rzeczy S.A.
Kup akcje już dziś – roczna subskrypcja gratis.
Szczegóły: platforma.dminc.pl


Źródło: businessinsider.com.pl, tysol.pl
Czytaj także