O tym, że prezydent USA Donald Trump przyjął w Gabinecie Owalnym kandydata na prezydenta RP Karola Nawrockiego, poinformował w nocy z czwartku na piątek Biały Dom we wpisie zamieszczonym na platformie społecznościowej X. Nawrocki mówił później w Telewizji Republika, że Trump powiedział mu: "You will win" ("wygrasz"). Według niego administracja amerykańska jest bardzo dobrze zorientowana w tym, co dzieje się w Polsce. – W czasie rozmowy pojawił się wątek wyborów prezydenckich, nawiązanie do obecnego prezydenta Dudy, który jest przyjacielem prezydenta Trumpa, widać, że ta relacja jest ważna dla prezydenta Trumpa – relacjonował kandydat.
Sikorski umniejsza znaczenia spotkania
Co na temat spotkania uważa szef MSZ? Radosław Sikorski podchodzi do sprawy mocno sceptycznie. – To jest wsparcie raczej partyjne. Stany Zjednoczone w przeszłości raczej stroniły nawet od wizyt – w obie strony – zbyt blisko wyborów. Jest to nietypowe, jestem ciekaw, jak wyborcy to ocenią. To wygląda, jakby ktoś chciał uzyskać błogosławieństwo sojusznicze, a jednak to Polacy powinni wybrać nam prezydenta – podkreślił na antenie Polsat News.
Czytaj też:
"Ciężki poranek w sztabie Trzaskowskiego". Komentarze po spotkaniu Nawrocki-Trump
Polecamy Państwu „DO RZECZY+”
Na naszych stałych Czytelników czekają: wydania tygodnika, miesięcznika, dodatkowe artykuły i nasze programy.
Zapraszamy do wypróbowania w promocji.
