Po pierwszej turze wyborów prezydenckich kandydat Konfederacji Sławomir Mentzen złożył kandydatowi KO Rafałowi Trzaskowskiemu i popieranemu przez PiS Karolowi Nawrockiemu propozycję spotkania na jego kanale w serwisie YouTube.
Mentzen zapowiedział, że poprosi ich o podpisanie deklaracji zawierającej osiem punktów, które dotyczą m.in. podatków, wysyłania polskich żołnierzy na Ukrainę czy relacji Polski z UE.
Trzaskowski: Tu się nie zgadzamy
W sobotę doszło do rozmowy Mentzena z Rafałem Trzaskowskim. Podczas serii pytań kandydat KO przyznał, że w dużej mierze zgadza się z politykiem Konfederacji, jeżeli chodzi o kwestie podatków czy obrony złotówki. Nie brakowało jednak również rozbieżności.
Jeden z punktów tzw. deklaracji Mentzena dotyczył tego, że przyszły prezydent nie podpisze ustawy w sprawie ratyfikacji akcesji Ukrainy do NATO.
– Tu się nie zgadzamy. Wolę, żeby Putin wybił sobie wszystkie zęby w Ukrainie, a nie w Polsce – stwierdził. Podkreślił też, że woli, aby Ukraina była częścią Europy, niż żeby wpadła w strefę rosyjskich wpływów. - Fundamentalnie się nie zgadzam. Bardzo dobrze znam Putina i go dobrze obserwuję. On rozumie tylko język siły. Już Józef Piłsudski 100 lat temu wiedział, że jeżeli będziemy mieli państwo buforowe, to Rosja połamie sobie na nim zęby – kontynuował.
Trzaskowski stwierdził, że zadaniem Polski jest zabezpieczanie wschodniej flanki sojuszu. Jak dodał, nawet gdyby Ukraina była w NATO i została zaatakowana przez Rosję, to nie będzie to oznaczać, że polscy żołnierze trafią na front. – Nawet jeżeli przyjmiemy ten scenariusz, to nie nasze wojska będą na Ukrainie tylko europejskie, bo my jesteśmy odpowiedzialni za zabezpieczenie flanki – mówił.
– Nie pamiętam takiej historii, żeby państwo przyfrontowe nie brało udziało w wojnie, tylko brały udział państwa dalsze – odparł Sławomir Mentzen.
Czytaj też:
Mentzen po słowach Trzaskowskiego: To mój największy sukces w historiiCzytaj też:
Prezydent Rumunii przyjedzie do Polski. Chodzi o Trzaskowskiego