Rzecznik rosyjskiego prezydenta Dmitrij Pieskow, cytowany przez rosyjskie media, miał określić działania NATO jako "konfrontacyjne" i zapowiedział, że będę one kosztowne dla europejskich podatników.
Chodzi o dozbrajanie NATO
Dziś w londyńskim think tanku Chatham House ma odbyć się wydarzenie z udziałem byłego premiera Holandii i nowego sekretarza generalnego NATO Marka Ruttego. Z fragmentów przemówienia, ujawnionych przez agencję Reutera wynika, że Rutte zaapeluje w nim do państw sojuszniczych o czterokrotne zwiększenie nakładów na systemy obrony powietrznej oraz znaczące inwestycje w modernizację sił zbrojnych państw członkowskich.
– Niebezpieczeństwo nie zniknie, nawet gdy skończy się wojna w Ukrainie (...) Musimy mieć więcej sił i możliwości, aby w pełni wdrożyć nasze plany obronne (...) Widzimy, jak Rosja razi Ukrainę z powietrza. Dlatego wzmocnimy tarczę, która chroni nasze niebo. Nasze armie potrzebują tysięcy więcej czołgów i transporterów opancerzonych, milionów więcej pocisków. Musimy podwoić nasze możliwości w zakresie logistyki, transportu, wsparcia medycznego – ma powiedzieć Rutte w Londynie.
Błyskawiczna reakcja Kremla
– Plany zwiększenia wydatków NATO na obronę powietrzną mają konfrontacyjny charakter i będą kosztowne dla europejskich podatników – miał powiedzieć rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow, cytowany przez rosyjskie media. – Będą wydawać pieniądze na zapobieżenie zagrożeniu, które według nich stanowi nasz kraj (...) – dodał.
Pieskow miał stwierdzić również, że NATO "zrzuciło maskę" i dowiodło, że jest "instrumentem agresji i konfrontacji", a nie "utrzymania stabilności i bezpieczeństwa na kontynencie".
Komentarz Moskwy wpisuje się w coraz bardziej napiętą retorykę pomiędzy Rosją a państwami Zachodu.
Czytaj też:
Putin odwiedzi Węgry? Jednoznaczna deklaracja OrbanaCzytaj też:
Orban nie obawia się wojny z Rosją
Polecamy Państwu „DO RZECZY+”
Na naszych stałych Czytelników czekają: wydania tygodnika, miesięcznika, dodatkowe artykuły i nasze programy.
Zapraszamy do wypróbowania w promocji.