Metody, do których potrafią się uciekać warszawscy urzędnicy, aby rozbijać niezależne polskie struktury na Litwie, ukazały się w pełnej krasie po ujawnieniu tzw. e-maili Dworczyka. Wprawdzie politycy PiS się bronią, że jest to prowokacja obcych służb, a część e-maili jest sfałszowana, jednak w przypadku niniejszego wątku autentyczność ujawnionej korespondencji sprawia wrażenie stuprocentowej. Opisywana sekwencja zdarzeń znalazła bowiem odzwierciedlenie w rzeczywistości.
W lipcu 2018 r. Michał Dworczyk miał wysłać do premiera Mateusza Morawieckiego wiadomość, w której wprost przyznawał, że polskie organizacje na Litwie, ale nie tylko tam, zmuszane są ze względów formalnych do kreatywnej księgowości. Według opublikowanych wiadomości z premedytacją wykorzystał to Mikołaj Falkowski, wciąż aktualny prezes Fundacji „Pomoc Polakom na Wschodzie”.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
