Minister sprawiedliwości, prokurator generalny Adam Bodnar wnioskował do Sądu Najwyższego o dopuszczenie go do procedury rozpatrywania przez SN protestów wyborczych, których wpłynęło ok. 54 tysięcy. Jego wniosek, odrzucono. W odpowiedzi szef MS wysłał pismo do prof. Małgorzaty Manowskiej.
Zdaniem Adama Bodnara działanie SN jest nielegalne. "Z mocy prawa prokurator generalny jest uczestnikiem postępowania przed Sądem Najwyższym w przedmiocie rozstrzygnięcia protestów wyborczych i stwierdzenia ważności wyborów. Oznacza to, że na mocy art. 96a § 3 ustawy o Sądzie Najwyższym ma zagwarantowany dostęp do akt sprawy" – stwierdził minister sprawiedliwości na platformie X. Opublikował tam pismo skierowane do I prezes SN.
Oświadczeni Sądu Najwyższego: Nieprawdziwe informacje
Sąd Najwyższy odpiera zarzuty ministra. "W związku z nieprawdziwymi twierdzeniami Prokuratury Krajowej, jakoby upoważnionym przez Prokuratora Generalnego prokuratorom nie udostępniono akt postępowań w sprawach dotyczących rozpoznawania protestów wyborczych, informujemy, że wszystkie 214 wniosków o wgląd do akt, które dwóch upoważnionych prokuratorów złożyło 30 czerwca 2025 r. ok. godziny 15:00 w punkcie obsługi interesanta, zostało pozytywnie rozpatrzonych przez sędziego przewodniczącego Wydziału I Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych" – czytamy w komunikacie zamieszczonym na stronie SN.
W komunikacie przekazano że prokuratorzy mogą swobodnie przeglądać akta, o które wnioskowali, w godzinach pracy czytelni akt Sądu Najwyższego.
We wtorek 1 lipca Sąd Najwyższy podejmie decyzję dotyczącą ważności wyborów prezydenckich. Posiedzenie poświęcone tej kwestii odbędzie się o godz. 13 w największej sali Sądu Najwyższego.
Czytaj też:
Prokuratorzy wkroczyli do Sądu Najwyższego. Domagają się wydania akt spraw protestówCzytaj też:
"Chcę, żeby to dotarło do wszystkich". Tusk o Sądzie Najwyższym
