Jak donosi Interia, Andriejew, który pełnił funkcję ambasadora Rosji w Polsce od 26 sierpnia 2014 roku, ma zakończyć swoją misję w ciągu najbliższych tygodni. Na razie nie wiadomo, kto zostanie jego następcą.
Polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych nie potwierdziło, ale też nie zaprzeczyło podanym informacjom.
Andriejew w 1980 roku ukończył Moskiewski Państwowy Instytut Stosunków Międzynarodowych. Po zakończeniu studiów rozpoczął pracę w rosyjskim Ministerstwie Spraw Zagranicznych. Pełnił funkcję ambasadora Rosji w Angoli i w Norwegii.
Kontrowersyjny dyplomata
Siergiej Andriejew wielokrotnie był wzywany przez polskie MSZ do złożenia wyjaśnień. Często podkreślał, że w ostatnich latach stosunki między oboma krajami bardzo się pogorszyły.
W 2022 roku stwierdził, że relacje Rosji z Polską osiągnęły "historyczne dno". – W tej chwili praktycznie nie ma kontaktu. Od 2014 r. nie ma kontaktów politycznych na szczeblu ministerialnym. A teraz nie ma żadnych kontaktów, poza kwestiami technicznymi – mówił podczas konferencji prasowej.
Głośno o rosyjskim ambasadorze zrobiło się po incydencie przed cmentarzem radzickich żołnierzy w Warszawie. 9 maja 2022 roku w Warszawie podczas obchodów rosyjskiego Dnia Zwycięstwa Andriejew został oblany czerwoną farbą, gdy usiłował złożyć wieniec na Cmentarzu-Mauzoleum Żołnierzy Radzieckich. Czekali tam na niego demonstranci, którzy po polsku i ukraińsku skandowali: "złoczyńcy", "faszyści", "Putin ch***!".
Rosyjskie MSZ wystosowało zdecydowany protest do polskich władz, żądając od nich natychmiastowego zorganizowania ceremonii złożenia wieńców i ochrony jej uczestników przed wszelką prowokacją. Polskie MSZ stwierdziło, że atak na ambasadora Rosji jest godny ubolewania i nie powinien mieć miejsca, ponieważ dyplomaci wszystkich krajów podlegają ochronie.
Czytaj też:
Rosja odpowiada na ruch MSZ: Polska wybiera wrogośćCzytaj też:
Ambasador Rosji wezwany do MSZ
