"Obawiam się". Zaskakujące słowa Wałęsy o Nawrockim

"Obawiam się". Zaskakujące słowa Wałęsy o Nawrockim

Dodano: 
Były prezydent RP Lech Wałęsa
Były prezydent RP Lech Wałęsa Źródło: PAP / Andrzej Jackowski
Lech Wałęsa zdradził powody swojej nieobecności podczas zaprzysiężenia Karola Nawrockiego. Były prezydent uchylił rąbka tajemnicy w rozmowie z austriackim dziennikiem.

Laureat Pokojowej Nagrody Nobla w wywiadzie dla gazety "Der Standard" wyjaśnił, dlaczego zabrakło go podczas uroczystości w Sejmie.

– Obawiam się, że będę musiał się go wstydzić – powiedział współtwórca NSZZ "Solidarność".

Wałęsa wskazał jednocześnie, co należy robić, by "ocalić demokrację". – Zawsze głosuj, bo każdy głos się liczy. Jestem elektrykiem, ale miałem wizję i złapałem odpowiedni moment. W czasie zimnej wojny świat był strasznie podzielony, a jednak nam się udało. W życiu trzeba wykorzystywać nadarzające się okazje – mówił były prezydent.

– Rewolucje są zawsze możliwe. Pytanie, co następuje po nich. Potrzebujemy teraz nowych definicji lewicy i prawicy, bo granice się zatarły – stwierdził.

Wałęsa: Politycy kombinowali, ale łatwiej było to ukryć

Jak zaznaczył noblista, "musimy przywrócić zaufanie do demokracji, która znajduje się w kryzysie". Jego zdaniem, "gdy nie było internetu i mediów społecznościowych, ludzie byli bardziej skłonni wierzyć politykom", a teraz "postęp technologiczny obnażył kłamstwa polityków".

Lech Wałęsa powiedział, że z tego powodu "ludzie są rozczarowani, nie czują się reprezentowani i odwracają się od demokracji".

Była głowa państwa przyznała jednocześnie, że już wcześniej "politycy kombinowali", choć "łatwiej było to ukryć". – Dziś wyjątkowo wielu nieudaczników pcha się do władzy. Ci, którym nigdzie indziej się nie udało, próbują to sobie zrekompensować w polityce. Mądrzy są polityką zniechęceni, wycofują się. Zostawiają pole populistom, to ich wina – podkreślił Wałęsa.

Były prezydent: Patriotyzm to szacunek do sąsiadów

Zdaniem byłego prezydenta, dobrym krokiem w kierunku przywrócenia zaufania do demokracji byłoby ograniczenie władzy wszystkich polityków do dwóch kadencji. Wałęsa wskazał jednocześnie na przypadek Rosji. – Gdyby Putin miał tylko dwie kadencje, nie byłoby wojny w Ukrainie – stwierdził.

Współtwórca NSZZ "Solidarność" powiedział również, że dobrym rozwiązaniem byłoby demokratyczne odwoływanie urzędników, gdy "zachowają się niewłaściwie", a także zapewnienie przejrzystości finansowania partii politycznych. Jego zdaniem, "do końca XX wieku państwa rozwijały się przez ekspansję terytorialną, a dziś przez dobrowolną współpracę, jak w UE czy NATO".

Lech Wałęsa pokusił się również o autorską definicję patriotyzmu. – Mój dziadek był polskim patriotą. Jego patriotyzm opierał się na niechęci do Niemiec i Rosji. Dziś patriotyzm oznacza szacunek do swoich sąsiadów – stwierdził.

Czytaj też:
Wałęsa o Nawrockim: Wtedy zmobilizuję wszystkie siły, by z nim walczyć
Czytaj też:
Kto najlepszym prezydentem III RP? Polacy nie mają wątpliwości


Dołącz do akcjonariuszy Do Rzeczy S.A.
Roczna subskrypcja gratis.
Szczegóły: platforma.dminc.pl


Opracował: Aleksander Majewski
Źródło: polsatnews.pl / Der Standard
Czytaj także