Jest u nas trybuna w Warszawie

Jest u nas trybuna w Warszawie

Dodano: 
Kinoteka w Pałacu Kultury i Nauki
Kinoteka w Pałacu Kultury i Nauki Źródło: PAP / Albert Zawada
Monika Małkowska Czy na pewno potrzebna nam była replika „trybuny Gomułki” obecnie zwana „trybuną warszawską”? Trybunokloc jest właściwie po nic. Sprawdziłam, jak funkcjonuje: jako tło do zdjęć. Ścianka za 3,5 mln? Trochę drogo. Ale kto zabroni bogatemu?

Naprawdę trudno w to uwierzyć – postawiono ją na nowo, ku pamięci przesuwających się u jej stóp pochodów i tych, którzy ludowi z niej machali. Trybuna honorowa znów stoi! Zdemontowana w 2024 r., wraz z przebudową placu Defilad obecnie nazwanego Centralnym, odrodziła się na nowo jak Feniks z… kamieni. Za projekt repliki odpowiada międzynarodowa pracownia Architekci A-A Collective. Zamysł i zarys rekonstrukcji powstały w 2018 r. Finalnie zrealizowano je wiosną tego roku. Nowa loża kosztowała 3,5 mln zł, choć początkowo budżet opiewał „tylko” na 2,8 mln. Ma służyć celom „widokowym” oraz fotkom z gatunku „tu byłem”, co sugeruje ustawiony u jej podnóża ażurowy napis WARSZAWA.

Miejsce do machania

Trybuna honorowa na placu Defilad kojarzy się wszystkim, którym przyszło świadomie żyć w PRL, jako wizualny symbol socsystemu. Powstała w połowie lat 50., za czasów prezydentury Bolesława Bieruta, w centralnej części największego podówczas placu w Europie. Front „ambony” okrywała jasna kamienna okładzina. Pośrodku, tuż przy górnej krawędzi, umieszczono godło Polski: płaskorzeźbę orła, oczywiście bez korony. O tym, co mieściło się pod podestem, wiedzieli tylko wybrańcy.

Artykuł został opublikowany w 33/2025 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także