Wczoraj Karol Nawrocki odbył swoją wizytę w Stanach Zjednoczonych. Spotkanie z prezydentem Donaldem Trumpem zostało ocenione jako zakończone sukcesem, zarówno przez opozycję, jak i stronę rządową. Rzecznik MSZ podkreślił, że najważniejszym ustaleniem z rozmowy obu polityków było potwierdzenie dalszego stacjonowania w Polce wojsk amerykańskich, z możliwością zwiększenia kontyngentu.
– Trwa przegląd sił amerykańskich w Europie. Obecność wojsk USA w Polsce jest istotna jako symbol i gwarancja bezpieczeństwa – powiedział Paweł Wroński.
Rzecznik przyznał, że MSZ nie otrzymało do tej pory notatki z rozmów z prezydentem Trumpem. Wroński podkreślił, że po rozmowie ministra Radosława Sikorskiego z sekretarzem stanu USA Marco Rubio, taki dokument jeszcze tego samego dnia trafił do Pałacu Prezydenckiego.
Wroński ocenił także nieobecność przedstawiciela MSZ w delegacji prezydenta Nawrockiego.
– Dobrze by było, gdyby przedstawiciele ministerstwa spraw zagranicznych brali udział w tego typu wizytach, ale wszyscy zdają sobie sprawę, że to jest decyzja prezydenta – wskazał.
Ważna deklaracja Trumpa
Prezydent USA Donald Trump podczas spotkania z prezydentem Karolem Nawrockim w Białym Domu zadeklarował, że żołnierze amerykańscy pozostaną w Polsce. Nawrocki poinformował później dziennikarzy, że toczą się rozmowy na temat możliwego zwiększenia obecności sił USA w naszym kraju.
Premier Donald Tusk podkreślił, że deklaracja prezydenta USA o tym, że Stany Zjednoczone nie zamierzały i nie planują w przyszłości wycofania z Polski amerykańskich wojsk, to ważne słowa, które potwierdzają ponadczasowy charakter sojuszu.
Wicepremier, szef MSZ Radosław Sikorski podkreślił, że to dobrze, że Trump potwierdził dalsze stacjonowanie wojsk amerykańskich w Polsce. Zapewnił też, że w sprawach bezpieczeństwa, odstraszania Rosji i wspierania Ukrainy rząd, prezydent i opozycja w Polsce mówią jednym głosem.
Czytaj też:
Prezydent uda się z wizytą do Berlina. Podano datęCzytaj też:
"Nieudany żart". Biedroń zabrał głos po skandalicznym wpisie
