W artykule zauważono, że wtargnięcie rosyjskich dronów, a następnie myśliwców, w przestrzeń powietrznej NATO wysyła Zachodowi wyraźny sygnał, że Putin nie zamierza w najbliższym czasie zakończyć wojny i jest daleki od zawarcia porozumienia pokojowego z Ukrainą.
– Putin jest prezydentem wojny, nie ma żadnego interesu w jej zakończeniu – mówi Nikołaj Pietrow, starszy analityk w Centrum Nowych Strategii Eurazjatyckich w Londynie. Ponieważ pozycjonuje się jako przywódca wojenny, powrót do prezydentury w czasie pokoju byłby równoznaczny z degradacją. – Bez względu na wszystko, nie może zrezygnować z tej roli – mówi Pietrow.
Putin obawia się o swoją władzę
Jak zauważa "Die Welt", zakończenie wojny będzie wiązało się z ryzykiem politycznym. Ścisła kontrola Kremla nad mediami i internetem prawdopodobnie pozwoli Putinowi przedstawić porozumienie pokojowe jako zwycięstwo większości Rosjan. Nie jest to jednak główny powód obaw prezydenta.
Pietrow uważa, że po klęsce liberalnej opozycji w Rosji największym zagrożeniem dla rządów Putina jest niewielka, ale niezwykle aktywna grupa nacjonalistów, którym rosyjski przywódca obiecał wielkie zwycięstwo nie tylko nad Ukrainą, ale także nad tym, co Kreml nazywa "kolektywnym Zachodem”.
– Wśród radykałów w establishmencie wojskowo-politycznym istnieje chęć zniszczenia NATO. Pokazania, że NATO jest bezużyteczne – powiedział Aleksandr Baunow, starszy pracownik naukowy w Carnegie Eurasian Center.
Pietrow podkreśla, że Moskwa zaczęła również przenosić ważne gałęzie przemysłu, takie jak budownictwo stoczniowe, na wschód kraju, z dala od granic NATO.
– Bez względu na to, co Putin osiągnie na Ukrainie, konfrontacja z Zachodem na tym się nie skończy, lecz będzie kontynuowana w różnych formach, w tym militarnych – jest przekonany ekspert.
Ataki takie jak ten w Polsce mają na celu podważenie zaangażowania zachodniego sojuszu wojskowego w obronę zbiorową poprzez testowanie gotowości NATO do reagowania działaniami ofensywnymi na małą skalę. Putin ma nadzieję przedstawić sojusz wojskowy jako bezzębnego tygrysa. A jak dotąd powściągliwa reakcja Waszyngtonu dowodzi, że ma rację
Czytaj też:
Czy zestrzeliwanie myśliwców Rosji groziłoby wojną światową? Opinia CenckiewiczaCzytaj też:
Nadal liczymy na NATO? Najnowszy sondaż pokazał, co myślą Polacy
