Sekretarz stanu Marco Rubio wydał wytyczne nakazujące amerykańskim urzędnikom konsularnym ocenianie wnioskodawców także pod kątem ich masy ciała – ujawnił portal "Politico".
Rubio: Otyłość może prowadzić do kosztownej, długoterminowej opieki
Rubio uzasadnia decyzję danymi Centrum Kontroli i Zapobiegania Chorobom (CDC), według których otyłość zwiększa ryzyko szeregu przewlekłych schorzeń, w tym nadciśnienia, problemów z oddychaniem i zaburzeń gastrycznych. Jak podkreśla sekretarz stanu, wszystkie te dolegliwości mogą prowadzić do kosztownej, długoterminowej opieki, a tym samym stanowić przyszłe obciążenie dla systemu zdrowia finansowanego przez podatników.
W efekcie urzędnicy wizowi mają traktować otyłość na równi z chorobami układu krążenia, nowotworami czy cukrzycą – jako przesłanki do odmowy wjazdu na podstawie przepisów o tzw. obciążeniu publicznym.
USA walczą z epidemią otyłości
Nowe wytyczne wpisują się w kontekst narastającego kryzysu zdrowotnego w USA. Według danych z 2021 roku nadmierną masę ciała ma 172 mln dorosłych powyżej 25. roku życia, 21,4 mln osób w wieku 15–24 lata oraz 15,1 mln dzieci w wieku 5–14 lat.
Szczególnie alarmujący jest wzrost otyłości wśród młodych – niemal połowa nastolatków i młodych dorosłych zmaga się z nadwagą, co stanowi wzrost o ok. 20 punktów procentowych w porównaniu z 1990 r. Eksperci prognozują, że do 2050 r. nawet 80 proc. Amerykanów może mieć nadmierną masę ciała, czyli ponad 260 mln ludzi. W niektórych stanach sytuacja jest już dziś dramatyczna. W Teksasie nadwagę ma ponad połowa młodych osób, a w Missisipi problem dotyczy aż 63 proc. dziewcząt w wieku 15–24 lata.
Trump: Wizy tylko dla samowystarczalnych
Administracja Donalda Trumpa broni nowych wytycznych jako narzędzia do ograniczenia kosztów opieki zdrowotnej. Rzecznik Białego Domu Anna Kelly podkreśla, że celem jest skoncentrowanie wydatków federalnych na obywatelach USA.
Rubio w dokumencie powołuje się na ponad 100-letnią tradycję stosowania zasady samowystarczalności w amerykańskiej polityce imigracyjnej. Rzecznik Departamentu Stanu Tommy Pigott dodał, że rząd wdraża polityki, które mają zapobiec obciążaniu systemu przez nowych imigrantów. To część szerokiego planu administracji, która po powrocie Trumpa do Białego Domu dąży do radykalnego ograniczenia imigracji, także tej legalnej.
Czytaj też:
Chaos na amerykańskich lotniskach. Mimo podpisu TrumpaCzytaj też:
Tylu Polaków deportowano z USA. "Są na marginesie"
