Prezydent Nawrocki: Jestem inny niż Andrzej Duda
  • Karol GacAutor:Karol Gac

Prezydent Nawrocki: Jestem inny niż Andrzej Duda

Dodano: 
Prezydent RP Karol Nawrocki i red. naczelny DoRzeczy.pl Karol Gac
Prezydent RP Karol Nawrocki i red. naczelny DoRzeczy.pl Karol Gac Źródło: Mikołaj Bujak / KPRP
Z dr. Karolem Nawrockim, prezydentem RP rozmawia Karol Gac.

Karol Gac: Panie prezydencie, za panem pierwsze 100 dni prezydentury. Jest pan nimi usatysfakcjonowany?

Karol Nawrocki: Trudno mi oceniać siebie samego. Z całą pewnością było to intensywne 100 dni. Czuję, że wykonuję swoją pracę najlepiej, jak potrafię, i się nie oszczędzam. Myślę też, że są tego wymierne efekty, choć oczywiście powinni to ocenić Polacy. Jeśli spojrzymy na to, co się wydarzyło przez te 100 dni, to w sprawach krajowych mamy konkretne inicjatywy ustawodawcze dotyczące tańszego prądu, świadczeń emerytalnych, Centralnego Portu Komunikacyjnego czy polskich portów. To realizacja mojego Planu 21, a także dowód na to, że obietnice z kampanii są wyznacznikiem moich działań jako prezydenta. Podpisałem 70 ustaw, część złych rozwiązań prawnych zawetowałem.

Uznaję, że minione 100 dni to był również intensywny czas na arenie międzynarodowej. Myślę tu m.in. o wizycie w Stanach Zjednoczonych czy udziale w Zgromadzeniu Ogólnym ONZ. W Waszyngtonie usłyszeliśmy od prezydenta Donalda Trumpa konkretną deklarację, że żołnierze amerykańscy pozostaną w Polsce. Udało się również ożywić relacje gospodarcze i otworzyć dla nich szerzej drzwi, które – mam nadzieję – zostaną wykorzystane przez ten albo kolejny rząd. Wspomnę również o próbie obudzenia Grupy Wyszehradzkiej, ściślejszej współpracy w ramach Inicjatywy Trójmorza, państw bałtyckich czy państw nordyckich. Myślę więc, że tych 100 dni było wypełnionych ciężką pracą.

To truizm, ale po 1 czerwca pana życie zmieniło się diametralnie. Zdążył się już pan, wraz z rodziną, zaadaptować do nowych warunków?

Zaadaptowaliśmy się bardzo dobrze i bardzo szybko. Nasze młodsze dzieci chodzą w Warszawie do szkół i są szczęśliwe. Żona jest pełna energii i z wielkim entuzjazmem wykonuje swoje obowiązki jako pierwsza dama.

A jest coś, czego panu brakuje osobiście? Tęskni pan za czymś? Jakkolwiek by patrzeć, jest pan teraz najważniejszą osobą w Polsce, wszędzie towarzyszy panu Służba Ochrony Państwa, a o prywatności może pan zapomnieć.

Ma pan w tym dużo racji. Jeśli faktycznie za czymś tęsknię, to za chwilą bycia wyłącznie z samym sobą w niektórych sytuacjach. Pewnym przełomem jest to, że jako prezydent właściwie nie zostaję ani na sekundę sam. Dla mnie treningi ze słuchawkami na uszach, w towarzystwie osób, które mnie nie rozpoznają, były naprawdę momentem wytchnienia. Tym, co lubiłem i czego być może mi brakuje, to być wśród Polaków jak zwykły Polak.

Artykuł został opublikowany w 47/2025 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także