Czarzasty przekroczy uprawnienia marszałka? Miller: Model znany z jego partii

Czarzasty przekroczy uprawnienia marszałka? Miller: Model znany z jego partii

Dodano: 
Włodzimierz Czarzasty, Leszek Miller
Włodzimierz Czarzasty, Leszek Miller Źródło: PAP / Piotr Molęcki Kancelaria Sejmu / PAP Jakub Kaczmarczyk
Włodzimierz Czarzasty chce uczynić z Sejmu instytucję podporządkowaną jego osobistej ocenie tego, co jest "racjonalne", a co nie – zwraca uwagę Leszek Miller, odnosząc się do zdumiewającej zapowiedzi "marszałkowskiego weta".

Większość sejmowa zdołała przeforsować we wtorek współprzewodniczącego Nowej Lewicy na stanowisko marszałka Sejmu. W głosowaniu "za" było 236, "przeciw" 209, od głosu wstrzymało się dwóch. Włodzimierz Czarzasty był jedynym kandydatem. Po ogłoszeniu wyników posłowie PiS skandowali "precz z komuną".

"Marszałkowskie weto" – niczego takiego nie ma w polskim prawie

W piątek nowy marszałek Sejmu wygłosił orędzie, w którym zapowiedział, że będzie stosował "marszałkowskie weto wobec szkodliwych projektów legislacyjnych, służących populizmowi i rozregulowaniu zasad funkcjonowania państwa". W polskim prawie nie ma instytucji weta marszałka Sejmu, co zrodziło liczne komentarze. Głos zabrał m.in. były premier Leszek Miller.

"Marszałek Sejmu Włodzimierz Czarzasty oznajmił, że zapowiedziane przez niego weto marszałkowskie jest «krzykiem przeciwko populizmowi». Dodał również, że za racjonalne uważa blokowanie projektów ustaw, które – choć mogą wydawać się znakomite – generują wysokie koszty i wymagałyby przesunięcia środków z ochrony zdrowia, obrony narodowej czy polityki społecznej" – czytamy we wpisie Millera na X.

Miller o zdumiewającej zapowiedzi Czarzastego

Wieloletni polityk lewicy przypomniał, że w polskim porządku prawnym nie ma procedury, o której wspomniał Czarzasty. "W ten sposób marszałek arbitralnie odbiera posłom ich konstytucyjne prawo do decydowania o losach ustaw w normalnej procedurze legislacyjnej. Projekt, który trafia do Sejmu, winien zostać poddany głosowaniu i albo odrzucony w pierwszym czytaniu, albo skierowany do prac sejmowych. W żadnym razie nie zatrzymany tylko dlatego, że marszałek arbitralnie uzna go za «zbyt drogi» i pozbawi posłów możliwości głosowania" – pisze Miller.

Zdaniem byłego szefa rządu nowy marszałek prawdopodobni wzoruje się na swoim własnym sposobie kierowania partią. "Czarzasty przenosi do Sejmu model zarządzania znany z jego własnej, de facto sprywatyzowanej partii Nowa Lewica, gdzie decyzje podejmowane są ręcznie przez niego samego. Wygląda na to, że marszałek marzy o sprywatyzowaniu także Sejmu Rzeczypospolitej i uczynieniu z Izby instytucji podporządkowanej jego osobistej ocenie tego, co jest «racjonalne», a co nie" – podsumowuje Miller.

Czytaj też:
Kołodziejczak nie zagłosował za Czarzastym. Ujawnił powód


Polecamy Państwu „DO RZECZY+”
Na naszych stałych Czytelników czekają: wydania tygodnika, miesięcznika, dodatkowe artykuły i nasze programy.

Zapraszamy do wypróbowania w promocji.


Opracował: Grzegorz Grzymowicz
Źródło: X / DoRzeczy.pl
Czytaj także