Niedawno prezydent USA Donald Trump zapowiedział, że złoży pozew przeciwko dziennikowi "New York Times" na kwotę 15 mld dolarów za "zniesławienie i oszczerstwo". W tle jest sprawa Jeffreya Epsteina. Według Donalda Trumpa, "NYT" to jedna z "najgorszych i najbardziej zdegenerowanych gazet w historii" USA, która "stała się niemal «tubą» (propagandową – red.) radykalnej lewicy Partii Demokratycznej". "Uważam to za największą nielegalną wpłatę na kampanię wyborczą (Kamali Harris – red.) w historii" – dodał.
Agencja Reutera zwróciła uwagę, że Trump ogłosił swoją decyzję kilka dni po tym, jak gazeta opublikowała artykuły na temat jego powiązań ze skompromitowanym miliarderem pedofilem Jeffreyem Epsteinem. Doniesienia "NYT" dotyczyły kartki i rysunku o charakterze seksualnym rzekomo przekazanej przez Trumpa Epsteinowi w 2003 r. z okazji jego 50. urodzin. Na kartce widoczny jest kontur przypominający kształt nagiej kobiety z domniemanym podpisem Trumpa. W środku konturu wpisany jest tajemniczy i wieloznaczny tekst dialogu Trumpa i Epsteina. Biały Dom oświadczył, że widniejący na niej podpis nie należy do prezydenta. O kartce informował wcześniej dziennik "Wall Street Journal". Trump zaprzeczył, że jest jej autorem i zażądał od "WSJ" 10 mld dolarów odszkodowania.
Lisicki i Ziemkiewicz komentują
W najnowszym odcinku programu "Polska Do Rzeczy" Paweł Lisicki i Rafał Ziemkiewicz odnieśli się do zapowiedzi Donalda Trumpa. – Zgadzam się z Donaldem Trumpem, co do opinii na temat dziennikarzy "New York Times". To taka nowojorska "Gazeta Wyborcza". Zresztą niedawno I zastępca red. naczelnego "GW" Roman Imielski przyznał w jednym z wywiadów, że "NYT" to dla nich ideał, do którego starają się zbliżyć. "NYT" konsekwentnie przesuwa się w kierunku radykalnej lewicy. Zresztą przez lata była ośrodkiem prorosyjskim w USA. Generalnie Donald Trump uderza w gazetę, która uosabia wszystko to, co przez większość Amerykanów jest znienawidzone. To symbol elitki lewicowo-liberalnej – mówił Rafał Ziemkiewicz.
– "NYT" jest bardzo podobny do "Gazety Wyborczej". Metody, jakimi działa, do złudzenia przypomina to, co robiła "GW" w stosunku do prawicy. To samopoczucie, że są jedynymi właściwymi podmiotami na scenie politycznej. To, co opisywałeś w książce "Michnikowszczyzna" to dokładnie obraz, gdybyśmy go przenieśli z Polski do USA, tej grupy elit, które uważają, że mają misję dziejową ucywilizowania tępych Amerykanów – ocenił Paweł Lisicki.
