Brytyjscy Żydzi doświadczają "eksplozji nienawiści"

Brytyjscy Żydzi doświadczają "eksplozji nienawiści"

Dodano: 
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne Źródło:PAP/EPA / SEBASTIAN KAHNERT
W ostatnim roku w Wielkiej Brytanii zgłoszono ponad 4 tys. przypadków antysemityzmu, w tym co najmniej kilkaset aktów fizycznej napaści.

"Szybkie tempo mobilizacji brytyjskich antysemitów 7 października i bezpośrednio potem sugeruje, że przynajmniej początkowo ten wzrost nienawiści był raczej uczczeniem ataku Hamasu na Izrael, a nie gniewem z powodu izraelskiej reakcji militarnej w Gazie" – komentują autorzy raportu, analitycy organizacji Community Security Trust (CST).

Jak podaje m.in. portal Daily Mail, od 7 października każdy posterunek policji w Wielkiej Brytanii odnotował co najmniej jeden incydent o charakterze antysemickim. Ich liczba wzrosła o 147 proc. w 2023 r., osiągając rekordowy poziom. Na 4103 przypadków (1662 w 2022 r.) mowa jest o liczbie 266 brutalnych napaści. Najwięcej od co najmniej 40 lat. Odnotowano przypadki ciężkiego pobicia, wjeżdżania pojazdami w pieszych, groźby śmierci, antysemickie graffiti, obrzucanie ofiar kamieniami, cegłami czy butelkami, usuwanie religijnych akcesoriów. "Niepokojący odsetek" incydentów dotyczył antysemickich zachowań u dzieci. 379 przypadków dotyczyło osób poniżej 18. roku życia.

"Straciliśmy zdolność do dialogu, nie rozmawiamy ze sobą"

Z raportu organizacji Community Security Trust wynika, że w 955 zdarzeniach sprawcy odwołali się do Holokaustu, Hitlera lub nazistów. W 184 przypadkach gloryfikowano Holokaust. Odnotowano 182 przypadki zniszczenia i profanacji mienia żydowskiego, w tym m.in. dewastacje na cmentarzach, w synagogach, firmach lub organizacjach, w szkołach żydowskich.

Allister Heath, publicysta dziennika "Telegraph", pisze o "powrocie antysemityzmu", który nie tylko zagraża 292-tysięcznej społeczności żydowskiej w Wielkiej Brytanii, ale jest "aktem oskarżenia pod adresem społeczeństwa, które cofa się w ciemność". Wspominając pogromy Żydów, do których doszło w 1947 r. w Leeds, Liverpoolu i Manchesterze, dziennikarz wskazuje na marsze propalestyńskie, "naznaczone rażącym, otwartym antysemityzmem".

Z kolei rabin David Mason na antenie TalkTV wezwał do "uświadomienia sobie", że "wzrost antysemityzmu to efekt demonizowania Izraela". W jego opinii marsze poparcia dla Palestyńczyków, z akcentami antysemickimi, pokazują słabość organizacji życia społecznego w Zjednoczonym Królestwie. – Prawdopodobnie trzeba włożyć więcej pracy w rozmowę i dialog. Straciliśmy w tym społeczeństwie zdolność do dialogu, nie rozmawiamy ze sobą. Marszów jest tak wiele, a czasem tak zjadliwych, trudnych i agresywnych w niektórych sformułowaniach, że po prostu musi nastąpić jakaś zmiana w sposobie, w jaki faktycznie sobie z tym radzimy – mówił.

Tymczasem kardynał Vincent Nichols wezwał Kościół w Anglii i Walii do organizacji 8 marca Dnia Modlitwy o Pokój w Ziemi Świętej. W swoim przesłaniu napisał: "Nalegam, abyśmy kontynuowali nasze wysiłki, zwłaszcza w modlitwie. Dlatego proszę, aby w piątek 8 marca w całej diecezji skupiono się szczególnie na modlitwie za Ziemię Świętą".

Czytaj też:
Główny rabin Rzymu wyraża "wielkie rozczarowanie" Watykanem ws. wojny Izraela z Hamasem

Źródło: Vatican News
Czytaj także