Maciej Pieczyński: „Po to, aby kontynuować działalność, szczególnie na tak ważnym odcinku jak relacje międzynarodowe i sankcje [wymierzone w Putina – przyp. red.], muszę pozostać na wolności” – tak tłumaczył pan swoją emigrację z Rosji. Przekonuje pan, że skuteczną bronią przeciwko Moskwie są sankcje finansowe. Dlaczego?
Władimir Miłow: Moim celem jest przekonać jak największą liczbę polityków na Zachodzie, że pozostawianie agresywnej polityki Putina bez odpowiedzi to wielkie ryzyko dla wolnego świata. Podlegli Putinowi urzędnicy i oligarchowie okradają rosyjskie społeczeństwo, a tak zdobyte pieniądze ukrywają na Zachodzie, inwestując w różne aktywa, pałace, jachty, kluby piłkarskie.
Zostań współwłaścicielem Do Rzeczy S.A.
Wolność słowa ma wartość – także giełdową!
Czas na inwestycję mija 31 maja – kup akcje już dziś.
Szczegóły:
platforma.dminc.pl
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.