Polityk poinformował, że władze stolicy Ukrainy przyjęły "system zarządzania obroną miasta zakładający ścisłą współpracę z Siłami Zbrojnymi Ukrainy i innymi komponentami służb bezpieczeństwa kraju" w związku z zagrożeniem rosyjską inwazją.
Kliczko przekazał również, że "w ramach programu uruchamiany jest wspólny ośrodek szkoleniowy przygotowujący wszystkie formacje odpowiadające za bezpieczeństwo miasta – przede wszystkim oddziały antyterrorystyczne".
Mer podkreślił przy okazji, że stale zwiększa się liczba rezerwistów i ochotników, którzy zasilają jednostki obrony terytorialnej. Dziennie ma ich się zgłaszać ponad 100, są szkoleni m.in. przy pomocy pieniędzy przekazanych przez miasto w ramach programu "Obrońca Kijowa". Władze przekazały na niego w styczniu 114 mln hrywien, czyli około 3,9 mln dolarów.
Media: Ukraińcy szykują się na wojnę
Mieszkańcy Kijowa również "cicho szykują się na wojnę" – jak podaje "Foreign Policy". Magazyn zaznacza, że władze Ukrainy długo lekceważyły zagrożenie, a dziś mieszkańcy sami muszą lokalizować schrony przeciwbombowe i w większości indywidualnie szkolą się z samoobrony.
Tak było m.in. w sobotę, kiedy "około 200 młodych kobiet siedziało w pozbawionej okien sali wykładowej Instytutu Kształcenia Ustawicznego Narodowego Uniwersytetu im. Tarasa Szewczenki, po cichu robiąc notatki podczas prezentacji Ołeksandra Biletskiego."
— Podczas krwawych przewrotów lub masowych zamieszek twoim głównym zadaniem jest przetrwanie — powiedział im wspomniany weteran służb specjalnych.
Mieszkańcy Kijowa o wojnie: To będzie zbrodnia przeciwko ludzkości
Dziennikarka Amy Mackinnon, reporterka ds. bezpieczeństwa narodowego i wywiadu w Foreign Policy, informuje, że wiele z osób jest zdecydowanych na walkę z Rosją i mówią, że "innej ojczyzny" niż Ukraina "nie mają".
— Absolutnie nikt tego nie chce. Nikt o to nie prosił. Nikt tego nie sprowokował. To będzie zbrodnia przeciwko ludzkości — mówi jej jeden z mieszkańców, który szykuje się do obrony kraju.
Wielu ma być już również przygotowanych na ucieczkę na Zachód do Lwowa lub do Polski. Niektórzy jednak uspokajają, że inwazja nie jest jeszcze przesądzona. — Opierając się na posiadanych przez nas informacjach, nie uważamy, że wojna jest nieuchronna – powiedział Jurij Witrenko, dyrektor generalny ukraińskiego państwowego koncernu energetycznego Naftogaz.
Czytaj też:
Minimalny i maksymalny cel Putina. Pieczyński: Nie chodzi o odbudowę Związku SowieckiegoCzytaj też:
"Nie bardzo wie, jak sobie z tym poradzić". Były ambasador RP na Ukrainie: Putin jest zdezorientowany