Wniosek o zawieszenie Rosji wniosły Polska oraz Ukraina. W piątek popołudniu informował o tym premier Mateusz Morawiecki, pisząc na swoim facebookowym profilu, że Komitet uruchomił procedurę z art. 8 Statutu Rady Europy o zawieszeniu członka Rady.
O ostatecznej decyzji Komitetu względem Rosji poinformowało polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Zawieszenie w prawach członka oznacza, że przedstawiciele tego państwa stracili ze skutkiem natychmiastowym prawo uczestnictwa w pracach wszystkich organów Rady Europy.
"Decyzja ta jest odpowiedzią na bezprecedensowy akt rosyjskiej agresji na Ukrainę, stanowiący brutalne pogwałcenie norm prawa międzynarodowego, w tym fundamentalnych zasad Rady Europy. Jest to zdecydowany i jednoznaczny sygnał, że Organizacja zbudowana na wartościach takich jak prawa człowieka, demokracja i praworządność, nie będzie tolerować w swoim gronie państwa-agresora" – czytamy w oświadczeniu polskiego MSZ.
Polska usilnie zabiegała o zdecydowaną reakcję Rady Europy wobec agresywnych i całkowicie nieakceptowalnych działań Rosji i z zadowoleniem przyjmuje dzisiejszą decyzję.
Ostrzał Kijowa
W nocy z czwartku na piątek rosyjskie oddziały dokonały ciężkiego ostrzału Kijowa. Według medialnych doniesień Rosjanie dążą do zamknięcia stolicy Ukrainy w pierścieniu i zmuszenia rządu do ustąpienia.
Rosyjscy żołnierze dokonują także barbarzyńskich ataków na ludność cywilną. W sieci, m.in. na Twitterze, pojawia się coraz więcej nagrań pokazujących skandaliczne zachowania rosyjskich żołnierzy.
Dramatyczne zdarzenie miało miejsce w północnej dzielnicy Kijowa Obołoń, gdzie rosyjski czołg rozjechał samochód kierowany przez cywila. Do zdarzenia doszło w piątek rano.
Inne mrożące krew w żyłach zdarzenie, które zostało zarejestrowane w czwartek, pokazuje rosyjski myśliwiec strzelający w osiedle mieszkaniowe.
Czytaj też:
Putin wzywa ukraińską armię do obalenia rządu. Padły haniebne słowaCzytaj też:
Jakie straty ponieśli do tej pory Rosjanie? Informacje UkrainyCzytaj też:
Niemiecki minister o odcięciu Rosji od SWIFT: Musimy obliczyć konsekwencje dla gospodarki