"Negocjacje z Rosją są nieuniknione". Macron jednoznacznie o przyszłości Ukrainy

"Negocjacje z Rosją są nieuniknione". Macron jednoznacznie o przyszłości Ukrainy

Dodano: 
Emmanuel Macron, prezydent Francji
Emmanuel Macron, prezydent Francji Źródło:Wikimedia Commons
Podczas wizyty w bazie lotniczej Mihail Kogalniceanu we wschodniej Rumunii prezydent Francji jednoznacznie wskazał, że w sprawie przyszłości Ukrainy konieczne są rozmowy z Rosją.

Francuski przywódca wizytował w środę francuskie oddziały stacjonujące na terytorium Rumunii. Emmanuel Macron zabrał głos w sprawie zakończenia konfliktu na Ukrainie. Francuski przywódca jednoznacznie stwierdził, że Ukraina i Europa "będą musiały w pewnym momencie negocjować” z Rosją w sprawie zakończenia wojny.

Rozmowy z Rosją

– Jedynym pożądanym zakończeniem konfliktu jest albo ukraińskie zwycięstwo wojskowe, albo rozmowy w momencie, kiedy walki ustaną. Więc w pewnym momencie musimy porozmawiać. My, Europejczycy, będziemy przy stole, aby negocjować. W pewnym momencie to się stanie – powiedział Macron.

Francuski przywódca podczas dwudniowej wizyty w Rumunii i Mołdawii podkreślił, że mimo europejskiego poparcia dla Ukrainy Francja nie jest w stanie wojny z Rosją.

– Trudność, w jakiej wszyscy jesteśmy pogrążeni, polega na tym, że chociaż potępiamy i sankcjonujemy Rosję oraz wspieramy Ukraińców w ich walce, to jednak nie jesteśmy w stanie wojny z Rosją – powiedział.

Macron dodał również, że liczba francuskiego wojska na wschodniej flance NATO "wzrośnie w siłę”. Nie podał jednak dalszych szczegółów.

Według francuskich sił zbrojnych, Francja ma około 500 żołnierzy rozmieszczonych w Rumunii pod dowództwem NATO, obok samolotów myśliwskich i zwiadowczych, a także około 300 żołnierzy w Polsce i Estonii.

Wizyta w Kijowe

Zgodnie z medialnymi doniesieniami Emmanuel Macron oraz kanclerz Niemiec Olaf Scholz i premier Włoch Mario Draghi mają udać się w czwartek do Kijowa. Pałac Elizejski zdementował te doniesienia, a Berlin nie zabrał głosu.

Ukraina i jej zachodni sojusznicy krytykują zwłaszcza Niemcy i Francję za ociąganie się w pomocy Kijowowi. Oskarżają też oba państwa o powolne dostarczanie broni lub przedkładanie własnego dobrobytu nad wolność i bezpieczeństwo Ukrainy.

Scholz, podobnie jak pozostali dwaj przywódcy, odrzuca te zarzuty, ale wśród koalicjantów niemieckiego rządu narasta frustracja z powodu podejścia kanclerza do ukraińskiego problemu. Mówi się o wewnętrznym rozłamie, który może podważyć jedność Zachodu wobec Rosji.

Czytaj też:
We Francji zwycięża polityczna beznadzieja
Czytaj też:
Wybory parlamentarne we Francji. Znamy wyniki

Źródło: CNN
Czytaj także