Amerykańskie media: Jedno słowo Putina wywołało alarm w Pentagonie

Amerykańskie media: Jedno słowo Putina wywołało alarm w Pentagonie

Dodano: 
Prezydent Rosji Władimir Putin
Prezydent Rosji Władimir Putin Źródło: PAP/EPA / Alexander Zemlianichenko
Oświadczenie rosyjskiego prezydenta Władimira Putina ws. przerzutu systemów rakietowych Iskander na Białoruś zaniepokoiło Pentagon.

Jak informuje portal The Hill, obietnica Putina, że przekaże Białorusi systemy rakietowe zdolne do przenoszenia broni jądrowej wywołała alarm wśród amerykańskich urzędników.

Felietonistka The Hill Ellen Mitchell pisze, że zapowiedź prezydenta Rosji poważnie rozgniewała kierownictwo Departamentu Obrony USA. Dziennikarka, powołując się na wysokiego rangą amerykańskiego oficera, podkreśla, że strach w Białym Domu wywołało jedno konkretne słowo – "jądrowe" – które Putin wypowiedział na spotkaniu z Aleksandrem Łukaszenką.

Podczas rozmów prowadzonych w Petersburgu Putin oznajmił, że strona rosyjska przekaże Białorusi zestawy Iskander, które mogą przenosić pociski balistyczne i manewrujące, "przy czym, zarówno konwencjonalne, jak i jądrowe".

Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow tłumaczył później, że Putin nie mówił o przerzuceniu rakiet z bronią jądrową – chodziło o "kompleksy, które są technicznie zdolne do przenoszenia różnych rodzajów broni" – przekonywał.

Iskandery tuż przy granicy z Ukrainą

Iskander – mobilny system rakiet balistycznych (w kryptonimie NATO: SS-26 Stone) zastąpił radzieckie pociski Scud. Iskandery mają zasięg do 500 km i mogą przenosić głowice jądrowe. Rakieta ma długość 7,3 m, średnicę 0,92 m i waży ok. 4 tony, w zależności od ładunku. Wysoka prędkość pozwala jej przełamywać obronę antyrakietową.

Pod koniec kwietnia armia ukraińska informowała, że Rosja rozmieściła mobilne wyrzutnie rakiet Iskander w promieniu 60 kilometrów od granicy z Ukrainą, która od 24 lutego kwietnia broni się przed rosyjską inwazją.

Atakując Ukrainę, Putin wywołał największy konflikt zbrojny w Europie od momentu zakończenia II wojny światowej i doprowadził do ogromnego kryzysu migracyjnego – z Ukrainy uciekło za granicę ponad 7 mln ludzi, z czego najwięcej (4,3 mln) do Polski.

Moskwa nie nazywa swoich działań wojną, lecz "specjalną operacją wojskową" i domaga się od władz w Kijowie "demilitaryzacji i denazyfikacji" Ukrainy.

Czytaj też:
Rosyjski senator: Polska i Litwa jako pierwsze znajdą się w maszynce do mięsa
Czytaj też:
Kumoch: Za naszego życia może pojawić się temat korytarza do Kaliningradu

Źródło: The Hill / Reuters / RIA Novosti
Czytaj także