21 września prezydent Rosji Władimir Putin ogłosił częściową mobilizację. Zgodnie ze słowami rosyjskiego ministra obrony chodzi o ok. 300 tys. osób. Decyzja o mobilizacji wywołała panikę w Rosji. Zawrotną popularnością cieszą się bilety lotnicze pozwalające na opuszczenie kraju. W kilka godzin wyprzedano bilety m.in. do Stambułu oraz Baku.
Dezerterzy znajdą ratunek w Niemczech?
"Dezerterzy zagrożeni poważnymi represjami mogą z reguły uzyskać międzynarodową ochronę w Niemczech" – powiedziała niemiecka minister spraw wewnętrznych Nancy Faeser (SPD), cytowana przez "Frankfurter Allgemeine Zeitung".
Z kolei minister sprawiedliwości Marco Buschmann (FDP) napisał na Twitterze, że "każdy, kto nienawidzi ścieżki Putina i kocha liberalną demokrację, jest mile widziany w Niemczech". Swój wpis Buschmann opatrzył hashtagiem odnoszącym się do częściowej mobilizacji.
Mobilizacja na wielką skalę. Utajniony punkt dekretu Putina
Jednak Rosja może się szykować do wcielenia do armii znacznie większej liczby obywateli, niż wskazane przez ministra obrony Siergieja Szojgu 300 tys.
Tajny punkt dekretu prezydenta Rosji Władimira Putina pozwala Ministerstwu Obrony na mobilizację miliona osób – ustaliła "Nowaja Gazieta". Chodzi o dokument podpisany 21 września, na mocy którego zarządzono częściową mobilizację.
Media szybko wyłapały, że w dekrecie zaraz po punkcie szóstym następuje punkt ósmy. W opublikowanej na oficjalnych stronach państwa wersji punkt siódmy dekretu ukryto za formułką "do użytku służbowego". Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow poinformował, że punkt odnosi się do liczby osób, które mają być zmobilizowane.
Teraz Nowaja Gazieta" podała, powołując się na źródło w administracji prezydenckiej, że liczba, której dotyczy punkt 7, była kilkakrotnie zmieniana i że ostatecznie ustalono, że mobilizacja może dotyczyć miliona osób.
Pieskow zaprzecza, jakoby faktycznie dekret dawał możliwość mobilizacji tak dużej liczby osób. Rzecznik Kremla, proszony przez agencję Interfax o komentarz stwierdził, że "to kłamstwo".
Czytaj też:
Raport IFF: Rosja nie taka silna, jak się wydajeCzytaj też:
Stoltenberg poruszył temat wojny nuklearnej. "Mówiliśmy to Moskwie"