W piątek Putin miał polecieć do Jekaterynburga na Uralu i odwiedzić Urałwagonzawo, państwowy konglomerat produkujący czołgi, który znajduje się w Niżnym Tagile. Jak informuje "The Moscow Times", powołując się na źródła, wizyta prezydenta Rosji została odwołana w ostatniej chwili, choć przygotowania do niej trwały od początku tygodnia.
Do Jekaterynburga dostarczono już prezydencki orszak samochodów, w tym dwie limuzyny. Konwój ćwiczył przejazd ulicami miasta, co spowodowało utrudnienia w ruchu. Obecnie wszystkie auta są na lotnisku Kolcowo i czekają na odesłanie do Moskwy.
W oczekiwaniu na przyjazd Putina lokalne władze wprowadziły szereg zakazów. Kierowcom komunikacji miejskiej w Jekaterynburgu zabroniono wypuszczania pasażerów podczas przejazdu konwoju z prezydentem. Z kolei w Niżnym Tagile, gdzie mieści się Urałwagonzawo, zlikwidowano choinki, a pracownikom zakładu zabroniono przemieszczania się między budynkami podczas wizyty Putina. W mieście wprowadzono też strefę zakazu lotów od 22 do 24 grudnia.
Putin miał odwiedzić "tajny warsztat"
Rosyjskie niezależne media podają, że Putin miał odwiedzić "tajny warsztat nr 130", w którym montowane są czołgi. Wokół fabryki usunięto śnieg, wszystko dokładnie uprzątnięto i przygotowano lądowisko dla helikopterów.
Wcześniej, w związku z wojną na Ukrainie, pracowników Urałwagonzawu przeniesiono w 12-godzinny tryb pracy sześć dni w tygodniu, co wywołało niezadowolenie. Pod koniec października na polecenie rosyjskiego prezydenta do zakładu przyjechał wiceprzewodniczący Rady Bezpieczeństwa Dmitrij Miedwiediew. Przeprowadził kontrolę produkcji czołgów i zażądał przyspieszenia wysyłki sprzętu na front, grożąc odpowiedzialnością karną za niewykonanie "rozkazu obronnego państwa".
Czytaj też:
Rosyjska zbrojeniówka w stanie gotowości. Ma pracować pełną parą