CNN przekazało, powołując się na raport ukraińskiego wywiadu, że wewnątrz jednego z irańskich dronów zestrzelonego na Ukrainie zeszłej jesieni znaleziono części wykonane przez kilkanaście amerykańskich i zachodnich firm.
Raport, który udostępniono urzędnikom rządu USA pod koniec zeszłego roku, ilustruje skalę problemu, przed którym stoi administracja prezydenta Joe Bidena. Przypomnijmy, że amerykański przywódca zobowiązał się do zastopowania produkcji irańskich dronów, których Rosja setkami używa na Ukrainie.
CNN poinformowało w zeszłym miesiącu, że Biały Dom utworzył grupę zadaniową obejmującą całą administrację, aby zbadać, w jaki sposób technologia wyprodukowana w USA i na Zachodzie – od mniejszego sprzętu, takiego jak półprzewodniki i moduły GPS, po większe części, takie jak silniki – znalazła się w irańskich dronach.
Z 52 komponentów usuniętych przez Ukraińców z irańskiego drona Shahed-136, 40 wydaje się być wyprodukowanych przez 13 różnych amerykańskich firm. Według raportu, pozostałych 12 komponentów zostało wyprodukowanych przez firmy z Kanady, Szwajcarii, Japonii, Tajwanu i Chin.
Irańskie drony
Przypomnijmy, że na podstawie umowy między Rosją a Iranem Teheran zobowiązał się dostarczyć rosyjskim siłom 1750 dronów. Maszyny przybywają partiami po 250-300 sztuk. W zamian Iran ma otrzymać rosyjskie myśliwce Su-35.
Rzecznik Dowództwa Sił Powietrznych Ukrainy Jurij Ihnat poinformował 4 stycznia, że siły rosyjskie używają dronów Shahed, ponieważ mogą one w większym stopniu unikać wykrycia na radarze ze względu na to, jak nisko lecą nad ziemią, szczególnie wzdłuż rzeki Dniepr na trasach ataku ukierunkowanych na cele w Kijowie.
Ukraińcy wskazuję, że nawet przy 100-procentowym wskaźniku zestrzeleń, irańskie drony nadal są w stanie uszkadzać cele w miastach, ponieważ ich głowice niekoniecznie zawsze eksplodują, gdy zostaną przechwycone przez ukraińskie pociski lotnicze i mogą wybuchnąć po upadku na ziemię.
Czytaj też:
Kułeba: Patrioty dotrą na Ukrainę "tak szybko, jak to możliwe"Czytaj też:
"Biden odmówił Zełenskiemu". Przecieki z Białego Domu