– Teraz Rosjanie wymyślą wszystko. Wiem na pewno, że jedną z opcji, jaką mogą nam zaoferować, jest 38 równoleżnik – powiedział Daniłow, nawiązując do strefy zdemilitaryzowanej, która rozcina Półwysep Koreański i przebiega w przybliżeniu wzdłuż 38 równoleżnika.
Sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy zaznaczył, że południowokoreańscy urzędnicy w rozmowie z nim żałowali decyzji swoich poprzedników, którzy zgodzili się na podział państwa i ustanowienie strefy zdemilitaryzowanej.
– Uważają (Koreańczycy z południa - red.), że popełniono wtedy duży błąd, idąc na ustępstwa. Dziś mają problemy – stwierdził Daniłow.
Wojna koreańska
W latach 1950-1953 toczyła się wojna między Koreą Północną a Koreą Południową, sprowokowana próbą zjednoczenia Korei pod rządami komunistycznymi przez przywódcę KRLD Kim Ir Sena.
Efektem konfliktu był ostateczny podział Półwyspu Koreańskiego na dwa państwa, po którym faktycznie zaprzestano działań wojennych (przedstawiciele Korei Płd. nie podpisali rozejmu z 1953 r.).
Inwazja na Ukrainę. Dla Rosji to "specjalna operacja wojskowa"
Rosja nie nazywa swoich działań przeciwko Ukrainie wojną, lecz "specjalną operacją wojskową" i domaga się od Kijowa "demilitaryzacji i denazyfikacji" kraju, a także uznania Krymu za rosyjski.
24 lutego rosyjski prezydent Władimir Putin wysłał wojska na Ukrainę w odpowiedzi na prośbę przywódców samozwańczych republik Donieckiej i Ługańskiej, które wcześniej Rosja uznała za niepodległe i podpisała z nimi umowy o współpracy i wzajemnej pomocy.
Inwazję rosyjskich wojsk na Ukrainę poprzedziło telewizyjne wystąpienie Putina, w którym poinformował, że podjął decyzję o przeprowadzeniu "specjalnej operacji wojskowej" w celu ochrony osób "cierpiących nadużycia i ludobójstwo przez reżim kijowski".
Czytaj też:
Zełenski: Zawieszenie broni? Słowa Rosjan okazały się kłamstwem