Jak podaje "The Times", brytyjscy urzędnicy próbujący skontaktować się z Pentagonem przy użyciu nazwy domeny ".mil" przez pomyłkę pominęli "i" i zamiast tego wysłali wiadomość do Mali, które używa nazwy domeny ".ml".
Według gazety e-maile zawierały szczegółowe informacje na temat brytyjskich badań nad pociskami hipersonicznymi.
Ministerstwo Obrony Wielkiej Brytanii wszczęło już śledztwo w sprawie incydentu – ustalił dziennik.
Wcześniej "Financial Times" podał, że miliony e-maili armii amerykańskiej zostały wysłane do rządu Mali z powodu tej samej literówki w adresie mailowym.
Pocisk NATO rozebrany i zbadany w Moskwie?
Na początku lipca wojsko rosyjskie na Ukrainie miało przejąć brytyjską rakietę Storm Shadow i wysłać ją do badań w Moskwie.
Poinformowały o tym rosyjskie agencje państwowe, powołując się na Dmitrija Rogozina, szefa centrum wojskowo-technicznego Carskie Wilki. Według niego brytyjski pocisk Storm Shadow został zestrzelony w obwodzie zaporoskim, a następnie przejęty przez jednostkę sił specjalnych Rosji.
Strona rosyjska twierdzi, że rakieta zniszczona "tylko częściowo" została podzielona przez techników na części w celu ułatwienia transportu.
Rakiety Storm Shadow dla Ukrainy. Rosja odpowiada
Pocisk manewrujący Storm Shadow został opracowany wspólnie przez Wielką Brytanię i Francję. Jego zasięg w zależności od modyfikacji wynosi od 250 do 560 kilometrów.
Wielka Brytania poinformowała o przekazaniu tych rakiet Ukrainie 11 maja br. Wkrótce potem siły ukraińskie zaczęły je aktywnie wykorzystywać do ataków na rosyjskie tyły.
Rosja przekonuje, że Siły Zbrojne Ukrainy użyły pocisków Storm Shadow 12 maja w czasie ataku na Ługańsk, który wcześniej był poza zasięgiem rażenia strony ukraińskiej, a także podczas ostrzału mostów prowadzących z obwodu chersońskiego na Krym 22 czerwca.
Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow oświadczył, że Rosja wyjątkowo negatywnie ocenia decyzję Wielkiej Brytanii o dostawie rakiet Storm Shadow na Ukrainę. Według niego Londyn "przoduje wśród krajów, które nadal przekazują broń" Kijowowi.