Tajne spotkanie generałów na granicy Polski i Ukrainy. Ujawniono kulisy

Tajne spotkanie generałów na granicy Polski i Ukrainy. Ujawniono kulisy

Dodano: 
Gen. Wałerij Załużny, naczelny dowódca Sił Zbrojnych Ukrainy
Gen. Wałerij Załużny, naczelny dowódca Sił Zbrojnych Ukrainy Źródło:Wikimedia Commons
Jak podaje brytyjska prasa, w połowie sierpnia na polsko-ukraińskiej granicy doszło do tajnego spotkania dowódcy armii Ukrainy z wysokimi rangą wojskowymi NATO.

Według ustaleń gazety "The Guardian", w rozmowach, które trwały pięć godzin, uczestniczyli głównodowodzący sił NATO w Europie gen. Christopher Cavoli, szef Sił Zbrojnych Wielkiej Brytanii adm. Tony Radakin i dowódca armii ukraińskiej gen. Wałerij Załużny.

Wojskowi rozmawiali o tym, co Ukraina powinna zrobić w obliczu hamującego postępu kontrofensywy, a także o planach bojowych na nadchodzącą zimę. Źródła publikacji nie podają miejsca spotkania na granicy, jednak według nich w wyniku rozmów uległa zmianie strategia Sił Zbrojnych Ukrainy.

Jedno ze źródeł podało, że obecnie ukraińska armia jest bardziej skupiona na froncie zaporoskim i będzie probowała dotrzeć do Morza Azowskiego, aby przeciąć korytarz lądowy łączący Rosję z okupowanym Krymem.

Na krótko przed spotkaniem na granicy Tony Radakin nieoficjalnie odwiedził Kijów, gdzie odbył 45-minutową rozmowę z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim. Celem spotkania, według "Guardiana", było lepsze zrozumienie strategii Kijowa i tego, w jaki sposób Zachód może jeszcze pomóc Ukrainie.

Kontrofensywa. Ukraina i USA nie mogą dojść do porozumienia

Wcześniej "The Wall Street Jorunal" podał, że powolny postęp sił ukraińskich, które po stratach na początku kontrofensywy zmieniły taktykę, stał się przyczyną sporów między wojskiem amerykańskim i ukraińskim.

Ci pierwsi przekonują tych drugich do powrotu do taktyki operacji połączonych sił, która polega na wspólnych działaniach różnych typów wojsk i z której zachodni instruktorzy szkolili Ukraińców w ostatnich miesiącach w bazach NATO.

Według części armii amerykańskiej współpracującej z Kijowem, Siły Zbrojne Ukrainy otrzymały wystarczającą ilość sprzętu i amunicji, aby przebić się przez rosyjską obronę i dotrzeć do wybrzeża Morza Azowskiego.

Jak podkreśla "WSJ", w przyszłym roku Ukraina nie może spodziewać się nowych dostaw uzbrojenia w takiej samej ilości jak obecnie, dlatego musi odwrócić losy wojny przed nadejściem zimy. Ale dowódcy ukraińscy mają inne zdanie.

Gen. Załużny postawił się doradcom z Waszyngtonu

Cytowany w artykule urzędnik amerykański zdradził, że naczelny dowódca Sił Zbrojnych Ukrainy gen. Wałerij Załużny powiedział na jednym ze spotkań z Amerykanami, że nie rozumieją oni natury tego konfliktu. – To nie jest walka z nielegalnymi grupami zbrojnymi, to jest Kursk – stwierdził, nawiązując do bitwy pod Kurskiem podczas II wojny światowej.

Załużny przekazał również stronie amerykańskiej, że jego jednostki wkrótce będą w stanie przebić się przez rosyjską obronę. Doradca ds. bezpieczeństwa narodowego prezydenta USA Jake Sullivan stwierdził, że Waszyngton nie uważa sytuacji na polu bitwy za impas.

Ukraińcy podkreślają, że obecna taktyka, w ramach której poszczególne jednostki piechoty stopniowo odzyskują niewielkie fragmenty okupowanego terytorium, jest konieczna, aby zminimalizować straty i utrzymać potencjał bojowy w dłuższej perspektywie.

Amerykanie natomiast stoją na stanowisku, że wyszkolone przez nich brygady ukraińskie są zbyt rozproszone na linii frontu – na wschodzie jest za dużo żołnierzy, którzy nie podejmują wspólnych wysiłków, aby połączyć rozminowywanie z pracą artylerii i jednostek zmechanizowane. Dlatego, zdaniem USA, natarcie na południu jest zbyt powolne, co pozostawia armii rosyjskiej możliwość wzmocnienia obrony i dodatkowego zdalnego zaminowywania terenu przy pomocy artylerii.

Czytaj też:
Wojna na Ukrainie. "Rosja ma plan awaryjny"
Czytaj też:
Senator USA: Ukraina ma moralne prawo atakować terytorium Rosji

Źródło: The Guardian / Wall Street Journal / Moscow Times
Czytaj także