Iran może w najbliższej przyszłości zaatakować Izrael, aby pomścić morderstwo szefa biura politycznego Hamasu Ismaila Haniji, do którego doszło 31 lipca w Teheranie.
Irański dyplomata znający plany rządu powiedział gazecie "The Times", że reakcja "będzie szybka i zdecydowana". Nazwał także podejmowane przez różne kraje próby przekonania Teheranu, aby nie eskalował, "bezowocnymi". – To nie ma sensu. Izrael przekroczył wszelkie czerwone linie – oświadczył.
Korpus Strażników Rewolucji Islamskiej (IRGC) poinformował w oświadczeniu, że zamachu na Haniję dokonano przy użyciu pocisku krótkiego zasięgu. Zdaniem IRGC operację przeprowadził Izrael wspierany przez rząd USA.
Armia Izraela w najwyższej gotowości
W sobotę Izrael postawił swoje siły zbrojne w stan najwyższej gotowości w związku z doniesieniami o możliwym ataku ze strony Iranu. Z kolei Stany Zjednoczone wzmocniły swoją obecność na Bliskim Wschodzie, aby pomóc w obronie Izraela, wysyłając w ten region dodatkowe samoloty, a także krążowniki i niszczyciele.
Ponadto szef Pentagonu Lloyd Austin nakazał zastąpienie grupy uderzeniowej lotniskowca USS Theodore Roosevelt na Bliskim Wschodzie grupą USS Abraham Lincoln.
Kiedy odwet Iranu? USA na razie ostrożne
Amerykański urzędnik, którego cytuje "Wall Street Journal", powiedział, że Waszyngton na razie przyjmuje ostrożne podejście, ponieważ "nie ma żadnych oznak, że Iran podjął decyzję, czy i jak odpowiedzieć, a oczekuje się, że jakakolwiek odpowiedź nastąpi prawdopodobnie za kilka dni do tygodnia".
Władze izraelskie nie skomentowały oficjalnie tego, co stało się z Haniją, z wyjątkiem ministra dziedzictwa narodowego Izraela Amihaja Elijahu, który śmierć lidera Hamasu nazwał "oczyszczeniem świata z brudu".
Czytaj też:
Odwet Iranu za zabicie przywódcy Hamasu może zaskoczyć Izrael. USA wysyłają posiłki