Prezydent Franci wczoraj zakończył swoją wizytę w USA, podczas której omawiano m.in. kwestię konfliktu w Syrii oraz porozumienia nuklearnego z Iranem.
Wielka Brytania, Francja i Niemcy, chcą zachować porozumienie podpisane w 2015 roku z Iranem, jednocześnie nakładając na Teheran kolejne sankcje i obostrzenia. Prezydent USA określa jednak dotychczasowe porozumienie jako "szaleństwo" i krytykuje jego efekty – w tym mały wpływ państw Zachodu, Rosji oraz Chin, na realną kontrolę programu atomowego Iranu. Trump chce znacznego rozszerzenia sankcji oraz bardziej rozbudowanej formy kontroli efektów porozumienia.
Strona porozumienia z 2015 roku są Stany Zjednoczone, Unia Europejska, Rosja, Francja, Wielka Brytania, Niemcy i Chiny. Na utrzymaniu porozumienia szczególnie zależy przywódcom państwa europejskich i m.in. z tego właśnie powodu, w ciągu zaledwie jednego tygodnia, do Waszyngtonu przyleciał prezydent Francji i kanclerz Niemiec (Angela Merkel w USA będzie w piątek, a jej wizyta potrwa tylko jeden dzień).
Ostateczną decyzję dotycząca zerwania porozumienia lub ewentualnie stworzenia nowego, Donald Trump podejmie do 12 maja. Jak jednak komentował, kończąc swoją wizytę w USA, prezydent Francji, prawdopodobnie Trump wycofa się z porozumienia.
Czytaj też:
Trump: Korea Północna chce spotkania tak szybko, jak to możliweCzytaj też:
Iran zapowiada wsparcie dla Syrii przeciwko USA