W poniedziałek przerwany został podmorski kabel internetowy C-Lion Finlandia-Niemcy. Zdaniem właściciela kabla, do czasu rozpoczęcia prac naprawczych nie da się ocenić, co mogło być przyczyną uszkodzeń. Minister obrony Niemiec stwierdził, że sprawę należy uznać za akt sabotażu. – Nikt nie wierzy, że te kable zostały uszkodzone przez przypadek. Nie chcę też wierzyć w teorię, że to kotwice statków przypadkowo spowodowały szkody – powiedział Boris Pistorius.
– W społeczności ekspertów wszyscy spodziewali się czegoś takiego – mówi cytowany przez "Die Welt" Christian Bueger, szef Grupy Badawczej do spraw Infrastruktury Morskiej na Uniwersytecie Kopenhaskim. – Podzielam ocenę Borisa Pistoriusa, że jest to najprawdopodobniej dywersja. Coś takiego nie zdarza się przypadkowo, zwłaszcza w miejscu, w którym statki zwykle nie kotwiczą. Jest jednak zbyt wcześnie, aby stwierdzić, kto jest za to odpowiedzialny – wskazuje z kolei Jukka Kopra, przewodniczący komisji obrony w fińskim parlamencie.
Również duński ekspert do spraw telekomunikacji, John Strand, twierdzi, że rodzaj uszkodzenia wskazuje na dywersję. – Mamy wystarczające doświadczenie z kablami, które zostały zniszczone przez kotwice statków lub narzędzia połowowe. To wygląda inaczej – stwierdził Strand.
Eksperci są zgodni: Akcja Putina
"Kilku ekspertów wyraziło podejrzenie, że incydenty były "testem" prawdopodobnie przeprowadzonym przez Rosję. Według Stranda celem tego typu działań może być 'sprawdzenie', jakie środki są potrzebne do sparaliżowania Niemiec i wywołania chaosu" – podaje gazeta.
Jukka Savolainen z Europejskiego Centrum Doskonałości do spraw Przeciwdziałania Zagrożeniom Hybrydowym (Hybrid COE) w Helsinkach mówi: – Za pomocą takich małych ataków Rosja może przetestować swoją zdolność do niszczenia naszej infrastruktury – i naszą reakcję na takie działania. Później może przeprowadzić większy atak, który wpłynie na nasze możliwości podejmowania decyzji.
Czytaj też:
Zełenski wściekły na Niemcy. Ostra krytyka na forum PECzytaj też:
Putin nakreślił zarys porozumienia z Trumpem. Przecieki z Kremla