Fogiel: Byłby to w zasadzie brukselexit

Fogiel: Byłby to w zasadzie brukselexit

Dodano: 
UE, zdjęcie ilustracyjne
UE, zdjęcie ilustracyjne Źródło:Pixabay
– Jeżeli pieniądze nie zostaną uruchomione, nie widzę powodów, żebyśmy mieli kontynuować spłaty odsetek od KPO – oznajmił Radosław Fogiel.

We wtorek wylosowano kandydatów do Izby Odpowiedzialności Zawodowej Sądu Najwyższego. IOZ to, powołany w miejsce Izby Dyscyplinarnej, organ mający rozstrzygać w sprawach naruszenia prawa przez sędziów. Likwidacja Izby Dyscyplinarnej była jednym z tzw. kamieni milowych przedstawionych przez Komisję Europejską, które Polska zobowiązała się wypełnić w zamian za odblokowanie Krajowego Planu Odbudowy. Do tej pory Bruksela jednak nie uruchomiła pieniędzy dla Polski.

W ostatnim czasie kierownictwo Prawa i Sprawiedliwości zapowiedziało ofensywę w europejskiej polityce. – My nie wytaczamy dział, my po etapie prób bycia naprawdę łagodnym barankiem, otwartym na rozmowy i naprawdę gotowym do ustępstw, wobec braku reakcji drugiej strony po prostu zaczynamy stosować działania symetryczne. Będziemy trzymać się litery traktatów, będziemy w relacjach z Brukselą stosować zasadę wzajemności – powiedział Radosław Fogiel w rozmowie z Marcinem Fijołkiem w „Poranku Wnet” Radia Wnet.

Polska zawiesi spłacanie składek?

Rzecznik partii zapowiedział, że od teraz Polska będzie twardo egzekwować uprawnienia, które przynależą, jak również będzie bardzo skrupulatnie pilnować tego, żeby instytucje europejskie "nie zapędzały się na pola, gdzie traktaty nie dają im kompetencji". Jak dodał, organizacja wymiaru sprawiedliwości należy do kompetencji państw członkowskich.

– Jeżeli pieniądze z KPO nie zostaną uruchomione, to ja nie widzę powodów, żebyśmy mieli kontynuować spłaty odsetek od kredytów wziętych na Fundusz Odbudowy. To oczywiście jest decyzja całego rządu, ale moja opinia jest taka właśnie – mówił rzecznik PiS.

Brukselexit

Fogiel podkreśla, że zablokowanie Polsce regularnych funduszy byłoby wydarzeniem bezprecedensowym i "w zasadzie podważałoby wszystkie najbardziej podstawowe zasady funkcjonowania krajów członkowskich w ramach Unii". Jak zaznaczył, "ktoś w Brukseli zdecydował się na wojnę".

Jego zdaniem w Brukseli widzą Donalda Tuska na fotelu premiera i starają się ułatwić mu powrót na fotel szefa rządu.

– Gdyby z powodów politycznych i dlatego, że komuś w Brukseli nie podoba się rząd w danym w kraju ktoś zdecydował o zablokowaniu środków, to byłby w zasadzie można to nazwać brukselexit. Sama Komisja Europejska by się wyłączała niemalże z instytucji, którą jest Unia Europejska na zasadach takich, na jakich państwa członkowskie do niej przystępowały – mówił dalej.

Czytaj też:
"Weta są na stole". Europoseł PiS wskazał okazję do uderzenia w KE
Czytaj też:
Spór z KE. Kaleta: Polska jest bezprawnie szykanowana. Ale jest coś gorszego
Czytaj też:
"Oni w to wszystko wierzą". Sellin wskazuje, dlaczego Polska nie dostała pieniędzy z KPO

Źródło: 300polityka.pl
Czytaj także