"Nie można tego wpisać". Morawiecki o kulisach negocjacji ws. imigrantów

"Nie można tego wpisać". Morawiecki o kulisach negocjacji ws. imigrantów

Dodano: 
Flagi Niemiec, UE i Polski, zdjęcie ilustracyjne
Flagi Niemiec, UE i Polski, zdjęcie ilustracyjne Źródło:PAP/EPA / Patrick Pleul
Pozostajemy przy konkluzjach z 2018 roku, ponieważ wcześniejsza polityka migracyjna zakończyła się porażką – podkreśla premier Morawiecki.

W Brukseli trwa szczyt Rady Europejskiej w Brukseli. Jednym z tematów jest kwestia relokacji imigrantów, nazywanych przez część mediów i polityków "uchodźcami". Pierwszego dnia obrad kierownictwu Unii nie udało się uzgodnić wspólnego stanowiska w sprawie migracji.

– Polska pozostaje przy swoim stanowisku i przy stanowisku konkluzji Rady Europejskiej z 2018 roku. My cieszymy się z tego, że Polska jest krajem bezpiecznym, że 96 proc. ludzi uważa, że nie ma żadnego ryzyka wyjścia po zmroku gdzieś w swojej okolicy, pójścia na spacer. Tymczasem widzimy, co dzieje się w miastach Zachodniej Europy, bez wskazywania palcem, doskonale każdy może zobaczyć sobie jakie ryzyka wiążą się z tym, że jedna za drugą, fale nielegalnej migracji wpływają do danego kraju – stwierdził premier Mateusz Morawiecki przed posiedzeniem Rady Europejskiej w Brukseli.

Dobrowolny mechanizm? "Nie można wpisać"

Szef rządu stwierdził, że część państw członkowskich chciało odejść od konkluzji z 2018 roku. Morawiecki nawiązał do słów komisarz UE ds. wewnętrznych Ylva Johansson, odpowiedzialnej także za unijną politykę migracyjną, która twierdziła, żemechanizm relokacji, który jest proponowany, nie jest przymusowy, tylko dobrowolny.

– Więc ja przez dłuższy czas wczoraj właśnie prosiłem o to, aby do konkluzji wpisać, że ten proces jest dobrowolny, że nie jest przymusowy. Co usłyszałem po drugiej stronie? Że nie można tego wpisać. To jeżeli nie można, tego wpisać to znaczy, część Rady Europejskiej chciałaby odejść od swoich własnych zapisów z roku 2018 i chciałaby, aby był to proces przymusowy i niedobrowolny – stwierdził premier.

– To właśnie dlatego nie możemy się zgodzić na takie konkluzje i właśnie dlatego pozostajemy przy zdaniu, że najlepszym rozwiązaniem, tutaj w tym przypadku jest referendum. Referendum, które zostało wcześniej ogłoszone, będzie przeprowadzone za parę miesięcy, tak, żeby Polacy się mogli wypowiedzieć, czy chcą bezpiecznego kraju, czy chcą takich obrazków, jakie do nas docierają z niektórych miast, przedmieść Zachodniej Europy – dodał.

Morawiecki: Obowiązują konkluzje z 2018 roku

Premier podkreślił, że Polacy cieszą się z tego, że Polska jest bezpiecznym krajem. Jak dodał, inne państwa obecnie borykają się z problemami związanymi z imigrantami.

– My stoimy na stanowisku takim, że obowiązują konkluzje Rady z 2018 roku. W związku z tym, że wcześniejsza polityka migracyjna zakończyła się porażką. Ona właściwie toczyła się bardzo podobnie tak jak teraz, to znaczy była część krajów, która chciała doprowadzić do przymusowej relokacji, do przymusowego przyjmowania migrantów, zaprzeczało zasadzie dobrowolności. Tak było w latach 2016, 2017, wreszcie w roku 2018, Rada Europejska potwierdziła, powiedziała, że to jest dobrowolna decyzja państw członkowskich i my stoimy na tamtym stanowisku – mówił szef rządu.

Przymusowa relokacja?

Unia Europejska wróciła do koncepcji narzucenia państwom członkowskim, żeby wpuściły na swoje terytorium nielegalnych migrantów z Afryki i Bliskiego Wschodu. Jeżeli któryś rząd nie wyraża zgody, podatnicy mieliby ponieść koszy finansowe. Na początku czerwca ministrowie spraw wewnętrznych krajów członkowskich Unii Europejskiej zgodzili się na tzw. pakt migracyjny.

Czytaj też:
W Brukseli impas ws. "uchodźców". Orban chce uwzględnienia postulatów Polski
Czytaj też:
Relokacja uchodźców. Scholz: W tej kwestii decyzja została już podjęta

Źródło: 300polityka.pl
Czytaj także