Do pokonania 50 km szefowa KE wybrała samolot zamiast pociągu. "Ekologiczny grzech"

Do pokonania 50 km szefowa KE wybrała samolot zamiast pociągu. "Ekologiczny grzech"

Dodano: 
Przewodnicząca KE Ursula von der Leyen
Przewodnicząca KE Ursula von der Leyen Źródło: PAP/EPA / Robert Perry
Choć Ursula von der Leyen jako szefowa KE opowiada się za ochroną klimatu i redukcją emisji CO2, sama wybiera wysokoemisyjny samolot.

Czyżby deklaracje dot. troski o klimat były tylko pustymi frazesami? Przewodnicząca Komisji Europejskiej stała się obiektem krytyki niemieckiej prasy. Wszystko przez to, że latem leciała z Wiednia do Bratysławy. Dystans dzielący te dwa miasta to zaledwie ok. 50 km. Czas lotu wyniósł 19 minut. Podróż pociągiem trwałaby niewiele dłużej – tylko godzinę i siedem minut.

Informacje wyszły na jaw w momencie, gdy w Glasgow trwa COP26, czyli szczyt klimatyczny.

Nieekologiczny wybór

Niemieckie media określają taką postawę jako "ekologiczny grzech". "Komisja Europejska ogłosiła rok 2021 . Ale to właśnie szefowa Komisji Ursula von der Leyen dała latem zły przykład" – pisze w czwartek dziennik "Bild".

Gazeta wskazuje, że 21 czerwca "von der Leyen i jej otoczenie polecieli z Wiednia do stolicy Słowacji, Bratysławy – mimo że oba lotniska dzieli w linii prostej tylko 47 kilometrów. Jest to mniej niż np. odległość z Kolonii do Wuppertalu lub z Hamburga do Lubeki".

"Bild" opisuje, że podróż pociągiem jest tania – 11,20 euro od osoby i ekologiczna – emisja CO2 jest bliska zeru. "Leyen wolała wejść na pokład prywatnego odrzutowca na 19 minut. Podczas podróży wyprodukowano około 1130 kilogramów CO2" – informuje niemiecki dziennik.

"Złe nawyki" von der Leyen

To jednak nie koniec. "Bild" informuje też, że "według badań brytyjskiej gazety "Telegraph" von der Leyen korzystała z prywatnych odrzutowców podczas 18 ze swoich 34 dotychczasowych podróży służbowych.

Suchej nitki na szefowej KE nie pozostawia Sekretarz generalny Europejskiego Stowarzyszenia Podatników Michael Jaeger. W wypowiedzi dla "Bild" określił lot na krótkich dystansach jako "ekologiczny grzech". "Kosztowało to wiele pieniędzy podatników, wiele czasu na trasy do i z lotnisk, a przede wszystkim: wiele wiarygodności" – podkreśla.

Czytaj też:
"Przestrzegaliśmy przed tym Unię Europejską". Morawiecki: Dzisiaj przyznano nam rację
Czytaj też:
Żukowska: Nie wiem, czy prezydent Biden potrzebował aż 90 limuzyn

Źródło: "Bild"/PAP
Czytaj także