Jak informuje "Rzeczpospolita" Grzegorz Braun nie będzie mógł dalej unikać spłaty długu, jaki powstał w wyniku kilku przypadków wykluczenia go z posiedzenia Sejmu.
"Poseł Grzegorz Braun ma co miesiąc potrącaną połowę uposażenia poselskiego i całą dietę parlamentarną" – wyjaśnia Centrum Informacyjne Sejmu. Z 16,8 tys. zł brutto jakie co miesiąc powinien otrzymywać, poseł Braun inkasuje tylko 6,4 tys. Reszta jest potrącana na poczet spłaty długu. Jak dotąd udało się ściągnąć z pensji Brauna 26,9 tys zł. Tymczasem cały dług to dokładnie 155 tys. 923 zł 96 gr.
Polityk unikał płacenia kar, ponieważ dotąd nie odbierał dotyczących go uchwał prezydium. Jednak z powodu zmiany regulaminu Sejmu, która umożliwiła doręczanie posłom dokumentów za pomocą tabletów z wykorzystaniem tzw. systemu doręczania informacji (SDI), możliwa stała się egzekucja ogromnego długu Brauna.
Poselskie ekspertyzy
Braun broni się wskazując na fakt, że wewnętrzne regulaminy Sejmu dotyczące noszenia maseczek są nielegalne. I przedstawia dwie ekspertyzy w tej sprawie: prof. Sabiny Grabowskiej i prof. Marka Chmaja.
„Zarządzenia marszałka Sejmu, ustanawiające obowiązek zasłaniania przy pomocy maseczki ust i nosa przez posłów w budynkach Sejmu, nie mają podstaw prawnych i nie mogą zostać uznane jako źródła obowiązku posłów” – wyjaśnia prof. Grabowska.
„Próbę egzekwowania takich środków należy uznać za bezprawną ingerencję w sposób wykonywania przez posła mandatu” – stwierdził z kolei prof. Chmaj.
Opinie przedstawione przez Brauna nie zostały jak dotąd uwzględnione przez prezydium Sejmu. W połowie grudnia poseł Konfederacji został ponownie wykluczony z obrad izby.
Czytaj też:
Braun: Tego niestabilnego lub i cynicznego człowieka należy jak najszybciej odsunąć od wpływu na polskie życieCzytaj też:
"Zjednoczona koalicja covidowa". Braun protestuje przeciw ustawie o informacji o szczepieniach