Minister obrony Rosji wezwał mieszkańców Kijowa, których mieszkania i domy są położone w okolicy węzłów przekaźnikowych, aby opuścili swoje domy. Planowane są kolejne działania w ramach „militarnej operacji”.
Minister obrony Federacji Rosyjskiej zwrócił się do mieszkańców Kijowa, którzy mieszkają w pobliżu węzłów przekaźnikowych, aby opuścili swoje domy. Jak podano, zostaną przeprowadzone uderzenia z broni o wysokiej precyzji na obiekty m.in. Służby Bezpieczeństwa Ukrainy.
Ministerstwo obrony Federacji Rosyjskiej przedstawia fałszywą narrację jakoby działania wojsk rosyjskich na Ukrainie były wymierzone jedynie w infrastrukturę wojskową, a nie w obiekty cywilne. Tymczasem w części miast, m.in. w Charkowie i Kijowie pociski rakietowe uderzyły w osiedla mieszkaniowe, raniąc i zabijając cywilów, w tym dzieci.
Kijów zagrożony
Trwa szósty dzień rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Rosyjski plan „wojny błyskawicznej” nie powiódł się.
Ofensywa, która wyszła z terytorium Białorusi kieruje się na Kijów. Obecnie Rosjanie próbują uformować potrójny pierścień okrążenia od zachodniej strony stolicy. Kijów jest głównym celem agresora na północnym froncie.
W piątek aktualną sytuację skomentował mer stolicy Witalij Kliczko. „Wróg jest na obrzeżach Kijowa” – napisał w serwisie Telegram. Jak dodał, siły zbrojne, obrona terytorialna, a także nieobojętni mieszkańcy są gotowi do obrony miasta przed rosyjskim atakiem.
Kliczko poinformował, że na wjazdach do miasta wzniesiono fortyfikacje, zainstalowano posterunki i wzmocnienia, a wszystkie obiekty infrastruktury krytycznej działają. Przekazał, że do godz. 19 (18 w Polsce) działa transport publiczny.
Mer Kijowa zaapelował do mieszkańców, żeby nie opuszczali domów bez pilnej potrzeby oraz by przebywali w schronach w trakcie alarmów przeciwlotniczych. Od godz. 20 do 8 rano obowiązuje godzina policyjna, co oznacza, że wszyscy muszą pozostać w domach albo w schronach. Kliczko zaapelował też o zachowanie spokoju.
Rosja napadła na Ukrainę. Sytuacja na pozostałych frontach
Na południu coraz trudniejsza jest sytuacja Mariupola, gdzie Ukraińcy bronią się od pierwszego dnia wojny (24.02).
Wojska, które najechały Ukrainę z Krymu posuwają się w dwóch kierunkach: na wschód w kierunku Mariupola - co rodzi niebezpieczeństwo okrążenia miasta - i na północ w kierunku Mikołajów i Zaporoża. Wojska ukraińskie przeprowadziły udaną kontrofensywę w rejonie Chersonia, m.in. odrzucając Rosjan za tamę na Dnieprze na wysokości miejscowości Nowa Kachowka. Chersoń jest obecnie otoczony.
Na kierunku wschodnim trwają walki od miasto Sumy oraz Charków, które wciąż pozostają pod pełną kontrolą sił ukraińskich. Rosjanie prowadzą też oddział rakietowy, w tym na osiedla mieszkaniowe oraz w siedziby urzędów państwowych znajdujących się w centrum miasta. Na tym odcinku Ukraińcom również grozi zamknięcie „w kotle”.
Na froncie samozwańczych republik Donieckiej i Ługańskiej pojawił się nowy rzut wojsk rosyjskich. W centrum frontu znajduje się silna ukraińska obrona, natomiast wojska rosyjskie próbują ją obejść z obu skrzydeł – w rejonie Ługańska i Mariupola. W tym drugim przypadku istnieje niebezpieczeństwo zajścia Ukraińców od tyłu.
Czytaj też:
Wojska białoruskie wkroczyły na Ukrainę? Niepokojące informacjeCzytaj też:
Kliczko: Wróg znajduje się na obrzeżach stolicy