W ostatnią niedzielę odbyło się głosowanie w wyborach do węgierskiego parlamentu. Rządząca koalicja Fideszu i Chrześcijańsko-Demokratycznej Partii Ludowej (KDNP) walczyła w nich o już czwarte z rzędu zwycięstwo. Na czele bloku stoi szef krajowego rządu – Viktor Orban.
Wstępne sondaże wyborcze nie pozostawiały złudzeń, że wybory wygrało ugrupowanie polityczne premiera Węgier. Zjednoczona opozycja poniosła klęskę.
Równolegle z wyborami na Węgrzech odbywało się referendum dotyczące m.in. promowania tzw. korekcji płci u dzieci czy edukacji seksualnej prowadzonej przez organizacje LGBT. Nie osiągnięto jednak wymaganej liczby ważnych głosów, a tym samym proces pozostaje nieważny.
Raport dot. wyborów na Węgrzech
Zainicjowana przez instytut Ordo Iuris i uczelnię Collegium Intermarium misja przez kilkanaście dni badała, czy proces wyborczy przebiegał w sposób uczciwy i demokratyczny. W jej skład weszli przedstawiciele świata akademickiego i organizacji społecznych oraz prawnicy i dziennikarze, nie tylko z Polski, ale również z Hiszpanii, Bułgarii, Chorwacji i Ukrainy.
Obserwatorzy stwierdzili, że głosowania "były zgodne ze standardami krajowymi i międzynarodowymi. Zachowane zostały zasady bezpośredniości, powszechności, tajności, równości i wolności. W dniu wyborów nie doszło także do wydarzeń, które uniemożliwiałyby swobodne i uczciwe oddanie głosu".
Jak zaznaczono, "regulacje dotyczące systemu wyborczego spełniają zasady pluralizmu, stabilności, wolności wypowiedzi i neutralności", natomiast w ciągu ostatniego roku "nie wprowadzono zmian w systemie wyborczym, które mogłyby je naruszyć". Ponadto, misja stwierdziła, iż "węgierski system finansowania wyborów jest w pełni osadzony w ogólnych ramach europejskich, bez istotnych odchyleń".
Czytaj też:
Orban po raz piąty – na przekór UE!Czytaj też:
Prof. Dudek: Orban nie jest dla PiS tak wielkim problemem, jak niektórzy sądzą