Po rosyjskiej inwazji na Ukrainę, która rozpoczęła się 24 lutego, prezydent tego kraju Wołodymyr Zełenski zasugerował Brukseli zastosowanie specjalnej procedury w celu natychmiastowego przyznania Ukrainie członkostwa we Wspólnocie, ale tak się nie stało.
Kraje zwykle potrzebują lat, aby wynegocjować wejście do Unii, a kandydaci muszą udowodnić, że spełniają szereg kryteriów – od poszanowania demokracji i praworządności po posiadanie wystarczająco silnej gospodarki.
Kwestia członkostwa Ukrainy w UE, choć jak wskazywał niedawno prezydent Francji Emmanuel Macron, wydaje się być sprawą "lat, jeśli nie dekad", już powoduje spory w łonie Wspólnoty. Tak przynajmniej twierdzi "Der Spiegel" w swoim artykule opublikowanym w najnowszym numerze.
Spór o Ukrainę
"Od chwili napaści Rosji na Ukrainę, Unia Europejska wykazuje wobec agresora godną odnotowania jedność. W kwestii wstąpienia (Ukrainy) do UE można natomiast dostrzec bardzo zróżnicowane przesłania wysyłane z Europy do Kijowa" – czytamy w niemieckim tygodniku.
Jak stwierdza autor analizy, z jednej strony stoją przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen oraz kraje Europy Środkowo-Wschodniej, a z drugiej - kraje tzw. "starej Unii", przede wszystkim Francja i Niemcy, ale również Holandia.
Ci pierwsi chcą, aby Kijów został członkiem UE jak najszybciej. – Ukraina powinna otrzymać status kandydata tak szybko, jak to możliwe – cytuje prezydenta Andrzeja Dudę "Der Spiegel”. Przytacza również doniesienia z marcowego szczytu w Wersalu, gdzie większość krajów wskazała, że nie popiera szybkiej ścieżki akcesji dla Ukrainy.
"Von der Leyen zignorowała te zastrzeżenia” – zaznacza niemiecki tygodnik.
Berlin i Paryż nie chcą jednak zgodzić się na przyspieszenie procesu akcesji dla Ukrainy. Podczas niedawnej wizyty francuskiego prezydenta w Berlinie padły słowa o solidarności i wsparciu. Jednak ani Macron ani Scholz nie obiecali Ukrainie statusu kandydata ani przyspieszonej ścieżki akcesji. Niemcy boją się narażenia prestiżu Unii na szwank i podają przykład państw bałkańskich - Północnej Macedonii, Albanii czy Serbii - które od lat bezskutecznie starają się uzyskać status kandydata do UE.
Jak stwierdza "Der Spiegel" Francja i Niemcy najprawdopodobniej ulegną presji związanej z Ukrainą. Niedawno rząd w Kijowie dał wyraźnie do zrozumienia, że odmowa przyznania jej statusu kandydata uzna za afront. Niemiecki tygodni pisze jednak, że szefowie rządów państw UE mogą zwlekać z decyzją dotyczącą Ukrainy, aby "uniknąć otwartego afrontu wobec Kijowa".
Czytaj też:
Prezydent leci do Estonii. Kumoch: Rozmowa o przyjęciu Ukrainy do UECzytaj też:
Ukraina chwali Niemcy. "Grają pierwsze skrzypce w Europie"Czytaj też:
Kułeba: Ukraina chce mieć zarezerwowane miejsce w UE