W Niemczech działają obecnie trzy elektrownie jądrowe, które zgodnie z planem mają zostać wyłączone 31 grudnia 2022 r.
Z powodu kryzysu energetycznego i groźby całkowitego odłączenia dostaw gazu z Rosji, w Republice Federalnej nasiliła się debata na temat możliwości przedłużenia wykorzystania energii z atomu. Obecnie władze w Berlinie przeprowadzają analizę sytuacji, po której zostanie podjęta ostateczna decyzja.
Wyłączenie ostatnich elektrowni. Niemcy zmienią zdanie?
– W obecnej sytuacji jestem otwarty na dalsze korzystanie z energii jądrowej – powiedział Lindner na konferencji prasowej w środę, dodając, że energii elektrycznej "nie powinno zabraknąć".
Jego zdaniem Niemcy powinny "utrzymać wszystkie moce wytwórcze i budować nowe". Podkreślił jednocześnie, że możliwe wykorzystanie elektrowni jądrowych dotyczy tylko tych trzech, które jeszcze działają i nie zostały wycofane z eksploatacji.
Scholz za ostatecznym pożegnaniem z atomem
Wszystko wskazuje na to, że wbrew opinii większości obywateli RFN za ostatecznym pożegnaniem z atomem opowiada się kanclerz Olaf Scholz. – Niektórzy są nadal przywiązani do energii jądrowej. Nie ma ona w Niemczech przyszłości – oświadczył na konferencji klimatycznej w Berlinie, cytowany przez "Rzeczpospolitą".
"Słowa te odebrane zostały jako ostateczny werdykt w debacie. Wygląda na to, że trzy elektrownie zostaną wyłączone z sieci za niecałe pół roku" – podaje gazeta.
Tymczasem pod koniec czerwca w sondażu ARD niemal dwie trzecie (61 proc.) Niemców było za dalszym funkcjonowaniem elektrowni atomowych. Odsetek liczby zwolenników dalszej produkcji energii z atomu rośnie niemal we wszystkich sondażach przeprowadzonych od czasu rosyjskiej agresji na Ukrainę – zwraca uwagę "Rz".
Czytaj też:
Jakubiak: Niemcy będą rządzić cenami i dostawami energii w EuropieCzytaj też:
"Der Spiegel": Komisja Europejska chce pomóc Niemcom