Od wczoraj sprawa jest szeroko komentowana zarówno na portalach społecznościowych, jak i w mediach. Planowane unormowania dotyczące wiatraków szybko przykuły uwagę dziennikarzy.
Przedstawiciele Koalicji Obywatelskiej, PSL i Polski 2050 dementują doniesienia o zapisaniu w projekcie ustawy regulującej ceny energii możliwości wywłaszczania pod elektrownie wiatrowe. Tymczasem politycy PiS i Konfederacji przekonują, że projekt stanowi duże zagrożenie.
Lokalizacja wiatraków. PiS: Ryzykowne przepisy
W piątek przedstawiciele klubu parlamentarnego Prawo i Sprawiedliwość wystąpili na konferencji prasowej, podczas której poinformowali, że zawiadamiają w tej sprawie prokuraturę i CBA.
Jako pierwszy głos zabrał minister edukacji Krzysztof Szczuki. – Po przepisach, które dotyczą wsparcia odbiorców energii elektrycznej (…) w dalszej części ustawy zawarte są bardzo ważne, bardzo poważne w skutkach, bardzo ryzykowne przepisy dotyczące lokalizowania wiatraków – powiedział poseł.
– To przepisy, które pozwalają budować wiatraki blisko zabudowań mieszkalnych. To są przepisy, które w swojej istocie godzą w podstawy prawa własności, bo zmiany tych przepisów pozwolą na wywłaszczanie w niektórych okolicznościach ludzi po to, żeby budować inwestycje wiatrakowe na terenach wiejskich – powiedział Szczucki.
Polityk zwrócił uwagę na strukturę dokumentu. – Ten projekt oficjalnie ma charakter poselski, ale już nawet jego pobieżna analiza wskazuje, że posłowie tego projektu nie mogli przygotować. To są regulacje bardzo szczegółowe, poważne i zniuansowane – wskazał.
Szczucki: Który lobbysta jest autorem?
– Kierujemy je do wszystkich posłów pytanie, kto jest autorem tego projektu ustawy, kto go przygotował, który lobbysta, które przedsiębiorstwo zainteresowane zarobieniem dużych pieniędzy przygotowało ten projekt ustawy? – kontynuował.
– Dlatego składamy wniosek do prokuratury regionalnej i Centralnego Biura Antykorupcyjnego, żeby te służby sprawdziły, kto stoi za tą ustawą. Przecież posłowie, którzy podpisali się pod tym projektem – zwracam państwa uwagę na wywiad z posłem Michałem Szczerbą – sami przyznają w przypływach szczerości, że nie znają treści tego projektu ustawy, co oznacza, że na pewno jej nie pisali – powiedział Szczucki.
– CBA – bardzo ważna służba, właśnie której celem jest badanie takich spraw, ustalanie kto stoi za podejrzanymi regulacjami – argumentował.
Kowalski: Skorzystają koncerny
W dalszej części konferencji prasowej głos zabrał Janusz Kowalski z Suwerennej Polski, który skoncentrował się m.in. na aspekcie sprawy dotyczącym rolnictwa. Wiceminister rolnictwa powiedział, że w myśl ustawy wiatraki, a także fotowoltaika, będą mogły być lokalizowane na gruntach rolnych potrzebnych do produkowania żywności. Dodał, że w praktyce na regulacji skorzystają wyłącznie zagraniczne koncerny.
Kontrowersje wokół ustawy
Całe zamieszanie rozgorzało po tym, jak we wtorek grupa posłów Koalicji Obywatelskiej i Polski 2050, reprezentowana przez posła KO Krzysztofa Gadowskiego, wniosła do Marszałka Sejmu poselski projekt ustawy o zmianie ustaw w celu wsparcia odbiorców energii elektrycznej, paliw gazowych i ciepła oraz niektórych innych ustaw.
Projekt szybko wzbudził duże kontrowersje, m.in. dlatego, że zakłada ułatwienie stawiania instalacji wiatrakowych, których funkcjonowanie jest uciążliwe dla mieszkających w okolicy ludzi, a także negatywnie wpływa na naturę. Jako jedna z pierwszych o sprawie napisała Fundacja Basta.
Fundacja napisała m.in., że "projekt zakłada zmiany ustawie o gospodarce nieruchomościami, które umożliwią wywłaszczanie osób prywatnych w celu budowy elektrowni wiatrowych i innych inwestycji OZE, ponieważ po wejściu w życie projektu budowa inwestycji OZE będzie celem publicznym".
Czytaj też:
Budka: Nie ma mowy o wywłaszczeniach pod wiatraki. To jest jedno wielkie kłamstwoCzytaj też:
Poseł Polski 2050: Rzecz jasna nie ma żadnej afery wiatrakowej