Rada Unii Europejskiej zatwierdziła w piątek 13. pakiet sankcji skierowanych przeciwko Federacji Rosyjskiej w związku z drugą rocznicą rozpoczęcia inwazji na Ukrainę na pełną skalę. Sankcje zostały nałożone na osoby odpowiedzialne "za dalsze prowadzenie nielegalnej, niesprowokowanej i nieuzasadnionej wojny agresywnej" oraz na osoby, które "zasadniczo tę wojnę popierają".
Z kolei prezydent USA Joe Biden ogłosił, że Waszyngton nałoży ponad 500 nowych sankcji na Rosję. Restrykcje będą wymierzone m.in. w rosyjski sektor finansowy, bazę przemysłu obronnego, sieci zaopatrzenia oraz podmioty dotychczas uchylające się przed sankcjami.
Widmo wojny Rosji z NATO. Prezydent Duda odpowiada
– Sankcje oddziałują na Rosję, powodują bardzo poważne straty w rosyjskiej gospodarce, relatywne obniżenie poziomu życia, są dotkliwe dla rosyjskich oligarchów. Bardzo ograniczają możliwości rozwoju rosyjskiego przemysłu zbrojeniowego. Sankcje są realizowane i trzeba je kontynuować. Trzeba uderzać w rosyjski rynek finansowy. Trzeba uderzać w rosyjski sektor bankowy. I dlatego uważam, że Europa powinna w tym kierunku prowadzić kolejne pakiety sankcji przeciwko Rosji. Powinna uderzać w czułe punkty, jakim jest eksport różnego rodzaju surowców – powiedział prezydent Andrzej Duda w wywiadzie, którego udzielił brytyjskiej stacji BBC News.
– Na rachunkach na całym świecie są zgromadzone ogromne środki rosyjskie. Zostały one zablokowane i uważam, że powinny zostać wykorzystane na odbudowę Ukrainy – dodał.
– Nie wierzę, że Rosja zaatakuje jakikolwiek kraj NATO, że odważy się na otwartą wojnę z NATO, z Sojuszem Północnoatlantyckim – stwierdził Andrzej Duda pytany, czy i kiedy może nastąpić rosyjski atak na Polskę lub kraje bałtyckie.
twitterCzytaj też:
Prezydent: Jeśli tak się stanie, czeka nas kolejna wojnaCzytaj też:
Sankcje na Rosję. Sikorski: Proponuję sięgać głębiej