Pierwsza z rzeźb przedstawia osobę w mundurze, która podaje małej dziewczynce pluszową zabawkę. Obok dziewczynki stoi kobieta, najprawdopodobniej matka.
Druga płaskorzeźba również przedstawia osobę w mundurze. Tym razem jednak unosi ona rękę w górę, sygnalizując brak przejścia dla znajdujących się przed nim osób. Grupę od żołnierza oddziela drut kolczasty. Na boku płyty widnieją napisy "Syria", "Aleppo", "Afganistan", "Irak", "Jemen", "Somalia".
– Jest to instalacja rzeźbiarza przedstawiająca dwa oblicza kryzysu migracyjnego. Autora nie pamiętam, bo sprawą zajmował się mój zastępca (już były – przyp. red.) Konrad Sikora. Trudno spamiętać wszystko przy tylu sprawach. Nie wydaliśmy ani złotówki, bo to była inspiracja autora, który zapytał nas czy może to u nas ustawić – powiedział burmistrz MIchałowa Marek Nazarko w rozmowie z portalem.
Niezadowolenie mieszkańców
Pomnik nie podoba się części mieszkańców miasta.
– Wczoraj wieczorem poszłam z synem do sklepu, przechodząc obok parku zauważyliśmy te pomniki. Oglądamy je, i wręcz nie dowierzam. Byłam mocno zaskoczona. Uważam, że te pomniki są zwyczajnie moralnie niepoprawne – mówi jedna z mieszkanek.
– Nie jest tajemnicą, że pan burmistrz praktycznie od początku ataku na naszą granicę stał po stronie organizacji, które opluwały Straż Graniczną i chętnie występował w mediach zarówno polskich, jak i zagranicznych opowiadając o nieludzkim traktowaniu imigrantów przez polskich pograniczników i wojsko. To on zapraszał na granicę celebrytów, związanych z Platformą Obywatelską prezydentów miast – powiedział z kolei mieszkaniec Michałowa.
Portal przypomina, że obecny burmistrz miasta rozpoznawalność zdobył w czasie nasilenia kryzysu migracyjnego na granicy polsko-białoruskiej, kiedy zadeklarował, że "będzie pomagał uchodźcom".
Czytaj też:
Tusk: To pokazuje nam tę iluzjęCzytaj też:
Sikorski: Polska nigdy więcej nie będzie rosyjską kolonią