Ziemia za ziemię czy ziemia za pokój?
  • Maciej PieczyńskiAutor:Maciej Pieczyński

Ziemia za ziemię czy ziemia za pokój?

Dodano: 
Ukraińscy żołnierze podczas wojny z Rosją
Ukraińscy żołnierze podczas wojny z Rosją Źródło: Wikimedia Commons
Operacja kurska to kompromitacja Putina, która raczej nie doprowadzi do rozpadu Rosji ani do zmiany władzy na Kremlu. Paradoksalnie jednak może umocnić w Rosjanach przekonanie, że Putin ma rację. Czyli że Rosja na nikogo nie napada, tylko zmaga się z agresją z zewnątrz.

Operacja kurska nie jest pierwszym przypadkiem, gdy podległe władzom w Kijowie oddziały zaatakowały Rosję. Wcześniej jednak mieliśmy do czynienia z szybkimi i krótkimi rajdami rosyjskich ochotników, walczących po stronie Ukrainy. Tym razem skala jest o wiele poważniejsza. To, co dzieje się od 6 sierpnia na zachodnich rubieżach państwa-agresora, pod wieloma względami jest wyjątkowe. Po raz pierwszy w ataku na Rosję wzięły udział regularne jednostki Sił Zbrojnych Ukrainy. Po raz pierwszy więc Rosję napadli Ukraińcy, a nie Rosjanie. Po raz pierwszy tego typu atak skutkuje wielodniową okupacją terytorium. Po raz pierwszy od 1941 r. wojska obcego państwa najechały Rosję. Jak słusznie zauważyła Arleta Bojke na Kanale Zero, przy okazji operacji kurskiej po raz pierwszy od wybuchu wojny czerpiemy informacje głównie ze źródeł rosyjskich, nie zaś ukraińskich. Kijów bowiem początkowo milczał. To Rosjanie sami przyznali, że zostali zaatakowani.

W poniedziałek 12 sierpnia Putin zwołał naradę w sprawie ataku Ukrainy. Uczestniczyli w niej gubernatorzy obwodów kurskiego i biełgorodzkiego. Padły konkretne liczby. Ukraińcy weszli do obwodu kurskiego na głębokość 12 km i szerokość 40 km. Zajęli 28 miejscowości z 2 tys. mieszkańców, o których losie – jak z rozbrajającą szczerością przyznał gubernator Aleksiej Smirnow – rosyjskie władze nie mają pojęcia. Dwukrotnie wkroczyli też na teren obwodu biełgorodzkiego. 7 sierpnia Putin spotkał się z najważniejszymi urzędnikami w państwie i nazwał operację SZU „prowokacją na wielką skalę”. Tego samego dnia władze obwodu kurskiego wprowadziły regionalny stan wyjątkowy, a dwa dni później – stan sytuacji wyjątkowej o znaczeniu federalnym, który obowiązuje wówczas, gdy liczba poszkodowanych przekracza 500 osób lub skala szkód wynosi ponad 500 mln rubli. Putin polecił wypłacić po 10 tys. rubli odszkodowań osobom, które musiały opuścić swoje domy. To jednak grosze. Stan wyjątkowy wprowadzono również w obwodzie biełgorodzkim.

Artykuł został opublikowany w najnowszym wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także