Jak podaje "The Washington Post", Trump miał "doradzić" Putinowi, aby ten "nie eskalował” wojny na Ukrainie, a także przypomniał o znaczącej obecności wojskowej Stanów Zjednoczonych w Europie.
"Obaj politycy rozmawiali o pokoju na kontynencie europejskim, a Trump wyraził zainteresowanie dalszymi rozmowami w celu omówienia «szybkiego rozwiązania wojny na Ukrainie»” – czytamy w artykule.
Ukraina nie wiedziała o rozmowie
Z publikacji "WP" wynika, że Kijów wiedział o rozmowie Trumpa z Putinem i nie wyraził żadnych obiekcji.
"W czasie kampanii prezydenckiej Trump mówił, że natychmiast zakończy wojnę na Ukrainie, choć nie ujawnił szczegółów, w jaki sposób zamierza to zrobić. Prywatnie dał do zrozumienia, że poprze porozumienie, w którym Rosja zachowa część zajętego terytorium, a w trakcie rozmowy pokrótce poruszył kwestię ziemi” – czytamy w artykule.
Tymczasem Ministerstwo Spraw Zagranicznych Ukrainy stwierdziło, że doniesienia o tym, że Kijów został z wyprzedzeniem poinformowany o rozmowie telefonicznej pomiędzy prezydentem-elektem USA a prezydentem Rosji nie są prawdziwe.
"Doniesienia o tym, że strona ukraińska została z wyprzedzeniem poinformowana o rozmowie, są fałszywe. W związku z tym Ukraina nie mogła ani zaaprobować ani sprzeciwić się zdarzeniu” – powiedział agencji Reuters przedstawiciel MSZ.
Ukraina nie odzyska Krymu?
– Zwrot Krymu Ukrainie nie jest celem USA, Krymu już nie ma – oświadczył Bryan Lanza, doradca Donalda Trumpa.
Lanza powiedział w rozmowie z BBC, że administracja nowego prezydenta USA Donalda Trumpa zwróci się do prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego o sformułowanie "realistycznej wizji świata". Dodał, że obóz Trumpa koncentruje się na osiągnięciu pokoju na Ukrainie, a nie na odzyskaniu terytoriów okupowanych przez wojska rosyjskie.
– Jeśli prezydent Zełenski zasiądzie do stołu negocjacyjnego i oświadczy, że pokój będzie możliwy dopiero po powrocie Krymu do Ukrainy, pokaże to, że nie jest on w nastroju do poważnego dialogu – oświadczył republikanin.
Czytaj też:
Ludzie Trumpa. Bartosiak: On brzmi jak czarny jeździec laurowyCzytaj też:
Gabinet Trumpa bez Pompeo. Będzie Lighthizer. To kłopot dla Niemiec i nie tylko