Niewłaściwy zwycięzca pierwszej tury wyborów zabrał głos po ich anulowaniu przez sąd

Niewłaściwy zwycięzca pierwszej tury wyborów zabrał głos po ich anulowaniu przez sąd

Dodano: 
Calin Georgescu
Calin Georgescu Źródło: PAP / ROBERT GHEMENT
Calin Georgescu odniósł się do decyzji Sądu Konstytucyjnego Rumunii o unieważnieniu wyborów prezydenckich.

Sąd Konstytucyjny Rumunii ostatecznie unieważnił pierwszą turę wyborów prezydenckich. Zabrakło w niej kandydata establishmentu z partii socjaldemokratycznej premiera Marcela Ciolacu.

Wybory prezydenckie. Rumuni zagłosowali nie na tego, co trzeba?

Najwyższy wynik niespodziewanie uzyskał słabo rozpoznawalny prawicowy kandydat Calin Georgescu, który przeprowadził skuteczną kampanię w social mediach. Drugie miejsce zajęła Elenie Lasconi – przewodnicząca centroprawicowego Związku Ocalenia Rumunii (USR).

Sukces Georgescu rzeczywiście w dużej mierze opierał się na przekazie publikowanym mediach społecznościowych, co uznano na "zorganizowaną manipulację" spoza Rumunii.

Calin Georgescu: Decyzja Sądu Konstytucyjnego to oficjalny zamach stanu

– W tym dniu państwo rumuńskie podeptało demokrację. Decyzja Sądu Konstytucyjnego to w zasadzie oficjalny zamach stanu. Państwo znajduje się w śpiączce farmakologicznej. Razem z ludźmi zrobiliśmy to, co zapowiedzieliśmy: napisaliśmy historię. Czas pokazać, że jesteśmy odważnym narodem. Demokracja jest atakowana – powiedział Georgescu, a jego słowa pokazała telewizja Realitatea.

– Dziś otwiera się nowa karta w historii tego kraju. Cały świat wie, co dzieje się w Rumunii. Sprawy nie pozostaną takie. Za mną stoją tylko Rumuni – przekonywał, apelując do rodaków, by nie tracili pewności siebie i odwagi.

– Skorumpowany system zawarł pakt z diabłem. Ja mam tylko jeden pakt – z narodem rumuńskim i z Bogiem – oświadczył zwycięzca pierwszej tury.

Wybory unieważnione mimo braku dowodu fałszerstw

Sąd Konstytucyjny Rumunii zdecydował w piątek o "unieważnieniu całego procesu wyborów prezydenckich". Wybory unieważniono mimo braku dowodu fałszerstw.

Sąd jako podstawę prawną wskazał konstytucji, który stanowi o swojej odpowiedzialności za „zapewnienie przestrzegania procedury wyboru prezydenta i zatwierdzeniu wyników głosowania”.

Sędziowie obradowali w trybie pilnym w piątek, na dwa dni przed planowaną II turą wyborów prezydenckich. Trybunał otrzymał nowe skargi wyborcze, wcześniejsze rozpatrzył na korzyść Georgescu.

We wnioskach powołano się na dokumenty odtajnione w środę przez Naczelną Radę Obrony Narodowej (CSAT), z których ma wynikać, że kampania prawicowego polityka Calina Georgescu była wynikiem zorganizowanej manipulacji spoza kraju – podała telewizja Digi24.ro.

Będą nowe wybory

Proces wyborczy zostanie przeprowadzony od nowa w całości, przy czym rząd ma ustalić nowy termin wyborów oraz kalendarz przeprowadzenia niezbędnych działań.

W Rumunii prezydent jest wybierany w wyborach bezpośrednich na pięcioletnią kadencję, z możliwością jednej reelekcji. System wyborczy opiera się na dwóch turach. Jeżeli żaden kandydat nie zdobędzie ponad 50 proc. głosów w pierwszej turze, organizowana jest druga tura między dwoma kandydatami z najlepszym wynikiem.

Czytaj też:
Konserwatysta, krytyk globalizmu. Kim jest sensacyjny zwycięzca pierwszej tury wyborów w Rumunii?
Czytaj też:
Nowe wybory, bo Rumuni wybrali nie tego, co trzeba? Warzecha i Korwin-Mikke komentują

Opracował: Grzegorz Grzymowicz
Źródło: PAP / Reuters / DoRzeczy.pl / nczas.info
Czytaj także