Sekretarz stanu USA Marco Rubio wyraził swoją opinię na temat powodów, dla których administracja prezydenta USA Donalda Trumpa nie nałożyła jeszcze surowszych sankcji na Rosję. Jak stwierdził, utrudniłoby to Waszyngtonowi pełnienie roli mediatora między Ukrainą a Rosją.
– Gdy zaczniemy stosować surowe sankcje i inne środki, nasza zdolność do mediacji w celu osiągnięcia pokoju osłabnie – powiedział Rubio w wywiadzie dla NBC News.
Sekretarz stanu USA nie wykluczył jednak, że Waszyngton będzie musiał w przyszłości nałożyć ostrzejsze sankcje na Rosję. Jego oświadczenie padło w kontekście niedawnych rosyjskich prowokacji w Europie. Rubio skrytykował również kraje europejskie za dalsze kupowanie rosyjskiej ropy i gazu, nazywając to "absurdalną decyzją”. Wezwał sojuszników do podjęcia większych działań w celu wywarcia presji na Rosję.
– Niektóre państwa zwracają się do USA z prośbą o nałożenie dodatkowych sankcji, ale są kraje w Europie, które nie robią wystarczająco dużo, dlatego uważam, że muszą zrobić więcej – podkreślił sekretarz stanu USA.
Żądanie Trumpa
W pierwszej połowie września Trump wystosował list do wszystkich państw NATO i "całego świata", w którym zadeklarował, że jest gotów nałożyć silne sankcje na Rosję, ale pod warunkiem, że wszystkie kraje Sojuszu przestaną kupować rosyjską ropę.
Trump stwierdził też, że nałożenie przez wszystkie pozostałe kraje NATO ceł na Chiny w wysokości od 50 do 100 proc. to kolejny czynnik, który pomoże zakończyć wojnę w Ukrainie. Zdaniem amerykańskiego prezydenta Chiny "mają silną kontrolę, a nawet wpływ na Rosję, a te potężne cła złamią tę zależność".
Minister spraw zagranicznych Węgier przekazał, że Budapeszt nie zamierza zrezygnować z dostaw rosyjskiego surowca. Podobne oświadczenie złożyła przedstawiciela słowackiego rządu.
Czytaj też:
Rubio: Trump nadal będzie zabiegał o pokój na Ukrainie
Inwestuj w wolność słowa.
Akcje Do Rzeczy + roczna subskrypcja gratis.
Szczegóły:
platforma.dminc.pl
