Podczas wystąpienia w Sejmie premier Donald Tusk powiedział, że "to co w spokojnych czasach jest głupotą, w czasie wojny staje się zdradą". Tusk perorował, że w czasie wojny nie ma "żadnego ale" – można być albo za Polską, albo przeciwko niej. Nie wskazał, co konkretnie rozumie przez "wojnę", ponieważ Polska nie jest w stanie wojny.
Premier o "zdradzie". "Co za hipokryta"
"Może sobie i swoim kolegom to powiedz?" – zwrócił uwagę poseł PiS. Radosław Fogiel. Polityk przypomniał o zachowaniu posła klubu KO Franciszka Sterczewskiego na granicy polsko-białoruskiej atakowanej hybrydowo przy użyciu nielegalnych migrantów, kiedy władzę sprawował PiS. Partia ta zainicjowała wówczas budowę zapory chroniącej polską granicę, a Platforma Obywatelska głosowała w Sejmie przeciwko. Poseł Starczewski nie był zaś jedynym politykiem koalicji Donalda Tuska, który "dokazywał" na granicy. Wszyscy pamiętają wyczyny posłów Szczerby, Jońskiego czy Jachiry.
"Tusk przed chwilą w Sejmie wzywał, by nie powtarzać rosyjskiej propagandy. Co za hipokryta" – skomentował Fogiel w kolejnym wpisie, przypominając wypowiedź Tuska na temat imigrantów atakujących polską granicę.
W piątkowej mowie w Sejmie Tusk przywołał również zasady, które wyznaczył, wskazujące, co należy zrobić, żeby być uznawanym przez niego za odpowiedzialnego państwowca.
Pięć zasad, żeby Tusk uznał kogoś za "odpowiedzialnego" państwowca
Premier Tusk wyznaczył pięć zasad. O tym premier napisał dwa dni temu. Dowiadujemy się z nich, że aby być uznanym przez Donalda Tuska za "odpowiedzialnego państwowca" nie wolno podważać członkostwa Polski w Unii Europejskiej i trzeba opowiedzieć się po jakiejś stronie w wojnie Rosji z Ukrainą. Konkretnie należy być po stronie Ukrainy, choć nie skonkretyzowano, co dokładnie to oznacza. Wówczas jest możliwość bycia "odpowiedzialnym państwowcem", ale nie są to jedyne wytyczne, jakie należy spełniać. Łącznie mamy jak wspomniał rzecznik Szłapka pięć.
Nie sposób nie odnieść wrażenia, że premier kieruje je m.in. do prezydenta. "Rok 2026 to rok zawieszenia broni" – głosi tytuł całej rekomendacji. Jest też dyrektywa skierowana bezpośrednio do prezydenta Karola Nawrockiego. Szef rządu instruuje go, że ma zakończyć wetowanie i "sabotaż legislacyjny".
Pięć punktów brzmi następująco:
- Nie atakuj polskich służb i wojska
- Nie powtarzaj rosyjskiej propagandy
- Koniec z wetowaniem i sabotażem legislacyjnym
- Jestem za Zachodem, a nie Wschodem; nie podważam członkostwa w UE.
- Jestem po stronie Ukrainy w wojnie z Rosją
W opublikowanym komunikacie nie wyjaśniono, kto w Polsce "atakuje polskie służby i wojsko", ani kto decyduje, co jest "rosyjską propagandą" i na czym konkretnie ma ona polegać.
Czytaj też:
Lisicki: Tusk potrzebuje opowieści o wojnie. Ziemkiewicz: Na pewno umie ją wykorzystać
Polecamy Państwu „DO RZECZY+”
Na naszych stałych Czytelników czekają: wydania tygodnika, miesięcznika, dodatkowe artykuły i nasze programy.
Zapraszamy do wypróbowania w promocji.
