"Co trzeba mieć we łbie". Mocne słowa pod adresem prezydenta

"Co trzeba mieć we łbie". Mocne słowa pod adresem prezydenta

Dodano: 
Bartosz Arłukowicz / Prezydent Karol Nawrocki
Bartosz Arłukowicz / Prezydent Karol Nawrocki Źródło: PAP / Radek Pietruszka
Europoseł KO Bartosz Arłukowicz zaatakował prezydenta za zawetowanie tzw. ustawy łańcuchowej. W obronie Karola Nawrockiego stanął Tobiasz Bocheński z PiS.

Prezydent Karol Nawrocki zawetował tzw. ustawę łańcuchową, czyli nowelizację ustawy o ochronie zwierząt, zakazującą trzymania psów na uwięzi i wprowadzającą rygorystyczne wymogi dotyczące kojców, w których są one trzymane.

– Choć intencja – ochrona zwierząt – jest słuszna i szlachetna, to sama ustawa była źle napisana. Zamiast rozwiązywać problemy, tworzyła nowe, które mogły doprowadzić do pogorszenia, a nie polepszenia sytuacji zwierząt. Proponowane normy kojców dla psów były kompletnie nierealne. Kojce wielkości miejskich kawalerek to absurd, który uderzałby w rolników, hodowców i zwykłe wiejskie gospodarstwa. To prawo było oderwane od rzeczywistości – wyjaśniła głowa państwa.

Nawrocki postanowił wyjść z własną propozycją w tym zakresie. Projekt już trafił do Sejmu. Prezydencka inicjatywa zakłada wprowadzenie zakazu trzymania zwierząt domowych na uwięzi, jednak z pewnymi wyjątkami (np.: transport, udział w treningu, zabieg weterynaryjny).

Tymczasem marszałek Sejmu Włodzimierz Czarzasty zapowiedział głosowanie ws. weta prezydenta do tzw. ustawy łańcuchowej. Posłowie zajmą się tą sprawą w środę 17 grudnia o godz. 18:00.

Burza wokół decyzji Nawrockiego

Temat prezydenckiego weta wywołał emocje w studiu Radia Zet. – Zastanawiam się, co trzeba mieć we łbie. Pan prezydent jest ojcem małych i dorastających dzieci. Uważam, że każde dziecko kocha psy. Ja też kocham psy. Ludzie kochają psy – stwierdził Bartosz Arłukowicz, europoseł Koalicji Obywatelskiej.

– Przygotowaliście szantaż moralny i teraz poseł Arłukowicz mógł tutaj dzisiaj wybuchnąć po raz kolejny, atakując – zauważył eurodeputowany PIS Tobiasz Bocheński. – To są na razie pieszczoty – wtrącił polityk KO.

– Szantaż polega na tym, że w tej dyskusji jedyny dopuszczalny i moralny projekt jest państwa [tj. koalicji rządzącej – przy. red.], a wszyscy inni, którzy się z nim nie zgadzają, chcą trzymać psy na łańcuchu. To jest nieprawda – wyjaśnił Bocheński. I podzielił się osobistym wyznaniem.

– Obecnie nie posiadam psa, ale posiadałem dwa golden retrievery, które bardzo kochałem i nie trzymałem ich na łańcuchu, i nie wyobrażam sobie trzymać ich na łańcuchu. Powiem więcej. Jak byłem studentem, spotykałem się z dziewczyną, która mnie poinformowała, że ma psa na łańcuchu, więc przestałem się z nią spotykać, bo to jest dla mnie nieakceptowalne – powiedział.

Czytaj też:
Kolejne weto Nawrockiego. Ardanowski: Atak na prezydenta jest obrzydliwy
Czytaj też:
Aktorka poruszona po decyzji prezydenta. "Popłakałam się, bez kitu"


Dołącz do akcjonariuszy Do Rzeczy S.A.
Roczna subskrypcja gratis.
Szczegóły: platforma.dminc.pl


Opracował: Dawid Sieńkowski
Źródło: Radio Zet
Czytaj także