Bank szykuje zmiany. Zapłacimy za trzymanie pieniędzy na lokacie

Bank szykuje zmiany. Zapłacimy za trzymanie pieniędzy na lokacie

Dodano: 
Pieniądze
Pieniądze Źródło: Pixabay
Pierwszy bank w Polsce szykuje się do wprowadzenia ujemnego oprocentowania depozytów klientów indywidualnych – podaje "Rzeczpospolita".

Jak czytamy w gazecie, taki ruch oznaczałby, że już nie tylko oszczędności firm, ale teraz także przeciętnego klienta indywidualnego będą obciążone nową daniną. "W 2020 r. polskie banki po raz pierwszy wprowadziły regularne, miesięczne ujemne oprocentowanie lub prowizje od dużych złotowych depozytów przedsiębiorstw spoza branży finansowej" – informuje "Rz".

Czytaj też:
KNF: Banki zapłacą miliardy za brak ugody z frankowiczami

Kto będzie pierwszy?

Według dziennika decyzja o obciążeniu oszczędności przez jednego z liderów sektora (gazeta nie podaje nazwy żadnego banku) spowodowałaby, że podobny ruch wykonałyby kolejne banki. "Branża może zdecydować się na takie niekonwencjonalne działanie w reakcji na tąpnięcie rentowności z powodu pandemii" – czytamy.

Nie wiadomo, na jakie stawki zdecydują się banki. "Rzeczpospolita" założyła przykładowo, że gdyby były takie same jak dla firm i wyniosły 0,1 proc. liczone od całej kwoty, to klient mający na depozycie 500 tys. zł zapłaciłby w skali roku 500 zł.

Duże ryzyko reputacyjne

Gazeta podaje, że polskie banki w oficjalnych komentarzach bardzo ostrożnie wypowiadają się w tej sprawie, ale nieoficjalnie przyznają, że muszą rozważać takie ruchy już teraz, bo konieczna jest obrona rentowności. – My nic nie robimy w tym zakresie. Uważamy, że to za duże ryzyko reputacyjne. Jeśli będą dalsze obniżki stóp procentowych, zaczniemy o tym myśleć – powiedział w rozmowie z "Rz" członek zarządu jednego z polskich banków.

Dziennik zaznacza, że klienci dopłacają do swoich oszczędności już m.in. w Niemczech i Danii. U naszych zachodnich sąsiadów taka danina dotyczy depozytów wartych od 25 tys. lub 100 tys. euro i więcej.

Czytaj też:
Zaskakujący apel ministra do Polaków. Chodzi o nasze oszczędności

Źródło: Rzeczpospolita
Czytaj także